poniedziałek, 7 kwietnia 2008

Post inny niż wszystkie

            To będziepost inny niż poprzednie.

            Wczorajmiałam paskudny dzień. Naprawdę jeden z gorszych w ostatnim czasie. Nie będęsię wdawać w szczegóły, nie po to to piszę. Chciałam natomiast podziękować moimprzyjaciołom, którzy podali rękę. Przede wszystkim chciałam podziękowaćRobalowi, z którym rozmowa wiele mi dała i postawiła na nogi pozwalając na nowosię uśmiechnąć. Dalej, choć bez stopniowania dziękuję Tej Agnieszce, Dero, A.,A., G. i K. Za reakcję i zainteresowanie. Dziękuję, że jesteście, że mogę Wasnazwać przyjaciółmi, takimi prawdziwymi, na których można liczyć. Kiedyś niesądziłam, że znajomości tylko wirtualne mogą coś znaczyć, dziś wiem, że mogąznaczyć bardzo wiele. Mogą dać siłę, uśmiech i nadzieję. Oczywiście nie każda zwymienionych osób jest w moim życiu tylko wirtualnie. Jednak tym wirtualnymdziękuję podwójnie, za zaufanie jakim mnie darzycie i za wszystko co od Wasmam. Za szczerość, na którą mogę liczyć i za masę rzeczy nie do wysłowienia iopisania. Po prostu, za to, że wsiedliście do mojego pociągu i zostaliście wprzedziale na dłużej.

10 komentarzy:

  1. Znowu ´´makijaz´´ szlag trafil... de res... jak tu mowia po katalonsku... nie ma za co... po to jestesmy... zeby sie wspierac... Dr Denis Waitley powiedzial ´´W przeszlosci wiekszosc przywodcow pomijala niezwykle istotny element Sekretu, innymi slowy nakaz umacniania innych i dzielenia sie z nimi´´. To przeczytalem dzisiaj w nocy... Jestesmy tu po to, aby wspierac Ciebie, tak jak i Ty to robisz. Jestem ci wdzieczny za to, ze istniejesz w moim zyciu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie będę dziękować po raz kolejny, bo nie lubię się powtarzać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. polecam sie na przyszlosc... tobie tez dziekuje, ze jestes...

    OdpowiedzUsuń
  4. W tym pociagu siedzimy wszyscy, jest nasz wspolny. Mamy rozne przedzialy ale nikt nie ma zakazu ich opuszczania wiec sie szwendamy i komu trzeba pomagamy. Nie pomijaj wlasnego udzialu, jestes nam pomoca i wsparciem. Jestes - a to juz bardzo wiele. Pomagasz sobie sama szukajac nas, piszac do nas i wysluchujac naszego gderania. Docen siebie, pokochaj siebie, czyn sobie swiat na wlasne upodobanie. Sila wszechswiata jest z kazdym z nas!. Sciskam Cie mocno.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię siebie, z każdym dniem bardziej, a świat dawno mi leży u stóp, choć nie wpadam przez to z samouwielbienie.

    OdpowiedzUsuń
  6. "wirtualne znajomości", to w ogóle zamylający zwrot, wirtualna jest może forma, ale po drugiej stronie siedzi normalny człowiek, nie wirtualny bynajmniej...

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, ale dotknąć go nie można, czasem nawet nie wiadomo jak wygląda. I gorzej zaufać jednak, bo nie widać min, emocji na twarzy. Tylko w tym sensie wirtualny. Bo czasem liczyć na tego człowieka można bardziej niż na kogoś, kto mieszka dwie ulice obok.

    OdpowiedzUsuń
  8. :)) czasami wirtualnie sa bliżej niż nam się wydaje. buziak ogromny slę i mam nadzieje, ze już ok?:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak najbardziej ok :) Dzięki, że jesteś również :) :*

    OdpowiedzUsuń