Doigrałam się. W końcu ktoś postawił sprawę jasno i zakazał mi zbliżać się do ludzi. Jestem niebezpieczna. I uzbrojona chyba też.
Mam zakaźne zapalenie spojówek. Syn mi sprzedał. I siedzimy sobie oboje jak te króliki albinosy, z zakazem zbliżania się do ludzi.
I nawet czytanie mi nie wychodzi, bo po chwili oko doskwiera.
A poza tym to mam mały problem. Problem ma cztery łapy, ogon, kupę futra do miziania i jajeczka pod ogonem. I to właśnie z nimi jest problem, bo marzec mamy i kot znaczy terytorium. U nas też by chciał, ładuje się na wystawioną pościel, do domu też wchodzi, jak do siebie. I ja bym go chętnie przygarnęła. Tylko z drugiej strony wiem, że on przybłąkał się do składu budowlanego i oni mu tam dają jeść i jako tako o niego dbają. A on przychodzi do nas na michę, myzianie, czasem mu jakiegoś dreda rozczeszę lub obetnę, kleszcza wyjmę... Z moją kocicą jest nieźle, on nie jest agresywny, nie rzuca się, jak ona podejdzie, gdy on je i ona jakoś go toleruje. Rozmawiałam już z gminą i weterynarzem i mogą go razem wykastrować, w sensie z funduszy gminy. A ja się troszkę boję, że ktoś będzie miał pretensje, że się wcinam. Oczywiście, chcemy ich poinformować, że można go wykastrować, ale i tak mi dziwnie.
Uuu znaczy areszt. Ale przynajmniej masz spokój, bo nikt z własnej woli do Ciebie nie podejdzie. Oprócz syna winowajcy 😜
OdpowiedzUsuńAle jak kot się przyblakal, top kogo masz informować? Ci ze składu budowlanego raczej nie będą mieć nic przeciwko.
Głupio mi podprowadzić im myszołapa, choć po tym, co on u mnie zjada, to pewnie myszy nie łapie.
UsuńA wirusa mogę podesłać :P akurat na hormony bez kija nie podchodź będzie, jak znalazł :P
Usuń😁😁😁 dobre, ale jednak podziekuje. Mojej teściowej możesz podesłać, niech ma za swoje 😜
UsuńO! Swojej podeślę :D
Usuńnie wiem jak u Was, ale gdybyś u mnie w okolicy poszła zapytać czy możesz wykastrować kota to by popatrzyli jak na wariata. niestety tu tak jest. Ja bym go wzięła, skoro się tolerują, ciachnij mu jajca, a na skład pewnie i tak będzie zaglądał :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tego się boję, bo po co kota pozbawiać przyjemności...
UsuńKurczę, kuruj się, zapalenie spojówek potrafi dać w kość...
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze nie tak źle bo tylko jedno oko, Syn oba ma chore
Usuńwykastrować, nie pytać, nawet się nikt nie zorientuje!
OdpowiedzUsuńTeż mi to przez myśl przeszło. Bo on ostatnio więcej u mnie niż gdzie indziej, a u kota łatwiej niż u kocicy
UsuńZgadzam się z Klarka. W składzie budowlanym pewne nie będą robić inwentaryzacji kocich jajek 😜 najwyżej wynik nie będzie się zgadzać, ale to już po ptakach 😜
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWitam serdecznie. Zapraszam na mojego nowo otwartego bloga https://anty-chemiczni.blogspot.com/ Może spodoba Ci się treść, którą jest naturalne życie, zdrowe jedzenie, niekonwencjonalne leczenie itp. Zmiana myślenia i przyzwyczajeń zapewne poprawi kondycję życia. Polecam i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTa... W dobrym tonie byłoby choć pół słowa o notce, ale co tam, nie będę się czepiać.
Usuń