wtorek, 20 marca 2018

Ruszyła maszyna

I to wcale nie ospale. W poprzedni poniedziałek złożyłam w gminie wniosek o kastrację bezdomniaka, który bardzo by chciał mieć domek. Nawet mu wystawiłam pudełko wyściełane gąbkami na pole, ale nie chciał, a Osobisty się śmieje, że on sobie wybrał pudełko, w którym mieści się jego ego. Wczoraj miałam dzwonić, jak ten wniosek, ale się wstrzymałam. I dobrze, bo dziś pani do mnie zadzwoniła, że złożyła dyspozycję u weterynarza i do 15 kwietnia mam wykonać zabieg.
Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się po urzędzie takiego tempa, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. W drodze do przedszkola podskoczę do weterynarza dogadać szczegóły. I muszę czekać na kota, bo jakoś się dziś nie pojawił. Czuje pismo nosem, cwaniaczek. Ale albo jajka, albo ciepłe legowisko.

10 komentarzy:

  1. Kot ma intuicję i boi się o swoje rodowe klejnoty :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjdzie przyjdzie zobaczysz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimno, głodno, na pewno się zjawi :P A wtedy ja go łaps i po ptokach :P

      Usuń
    2. Ptoka mu zostaw!!! 😂

      Usuń
    3. No w sumie ;) oby się weterynarzowi ręka nie omsknęła

      Usuń
  3. Fajnie :D
    Choć kot pewnie uważa inaczej :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kot mnie już nienawidzi, jak sądzę. Najpierw wsadziłam do transportera, który jest jakby ciasny, wywiozłam do baby, która go obmacała, a wtedy transporter stał się przytulny. A potem pozwoliłam zanieść do klatki i tam zostawiłam. Jutro będzie obrażony zapewne na mnie ogromnie.

      Usuń
  4. Poszedl zaszales ostatni raz ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety on szaleć jeszcze będzie, bo hormony nadal będą, ale już coraz mniej.

      Usuń