poniedziałek, 3 lutego 2014

Szpital... no, prawie

Osobisty w środę był u zakładowego lekarza. Dostał L4 do jutra. Mama też w środę była u lekarza. Antybiotyk. Ja Syna do lekarza zabrałam w piątek, bo katar po pas. Do obserwacji i obowiązkowej kontroli dziś. W nocy Córa zaczęła tak kaszleć, że pojechali dziś oboje.
Lekarstw tona, rozpiska kto, co i kiedy. No i... Problem. Bo Syn ma dwa miesiące i nikt mu nie da antybiotyku, bańki też średnio. Walczymy, by mu ten katar nie zszedł niżej, bo jak będzie gorzej, to faktycznie czeka nas szpital. Takiemu maluszkowi niewiele można podać. Mamy psikacz do noska i nacieranie, do obserwacji, czy nic się nie dzieje. Masakra. Do kontroli mam z nim iść w środę, jak będzie gorzej, to przed kontrolą badania krwi. Żeby nie było, Osobisty w środę wraca do pracy i od razu leci do Anglii. Wróci w piątek. Jupijupijej... Zaczynam nie ogarniać tej kuwety...

Ze złotych myśli Osobistego: "Bałagan robi krzywdę na poziomie podświadomości". Zdecydowanie ma rację. Jak patrzę na pokój, w którym coś wybuchło, to coś mi się robi w głowie.
A ja zaczynam mieć alergię na słowo: "porządek" w ustach Córy. Wiąże się ono z wywalaniem wszystkiego, co jej wpada w łapki na podłogę.

6 komentarzy:

  1. Kurczę... Zdróweczka życzę!:*

    Swoją drogą, to chyba jakaś plaga, bo ja dzisiaj o mało na pogotowiu nie skończyłam, ech...

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, byle nie sięgnęło Maluszka :( A wy się kurujcie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Gabi przeszła trzy razy katar. Nic tylko psikaliśmy do nosa wodą morską i odciągaliśmy. Tyle wystarczyło, przemęczyliśmy się i nie siadło nic ani w uszach ani w oskrzelach.
    Odciągaj ile dasz radę, dbaj o nawilżenie noska i będzie dobrze. Zdrowia dla wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odciągam, psikam specjalnym sprayem, smaruję piersiątka. Sama woda i odciąganie się nie sprawdziło, niestety

      Usuń