piątek, 14 lutego 2014

Justyna nie jest wielka, jest głupia

Wszędzie piszą, że Justyna wielka, niesamowita i tak dalej. A ja uważam, że jest głupia, zwyczajnie głupia. Może ja nie rozumiem istoty rzeczy. Jednak startowanie w zawodach ze zgruchotaną stopą jest wyrazem skrajnego nieposiadania mózgu i instynktu samozachowawczego. Złoto. Ok. Po trupach do celu. Po własnym też. Krótka droga do zostania kaleką. Osobisty idzie dalej, on uważa, że każdy sport wyczynowy to głupota, bo w efekcie prowadzi do kalectwa. Oboje jesteśmy bardzo niepopularni z tymi stwierdzeniami. Ja tak radykalna nie jestem, ale to, co zrobiła Justyna nie jest dla mnie w żaden sposób wielkie, nie ma czego podziwiać. Osobisty bowiem podziwia determinację.
Dla mnie również głupie i egoistyczne było to, co zrobiła Agata Mróz. Brawo, wiedząc, że ma małe szanse zdecydowała się na dziecko. Grunt to osierocić malutkie dziecko i zostawić je pod opieką załamanego męża. Obie te panie zrobiły coś, "bo chcę". W przypadku Justyny cierpieć będzie ona, choć tyle.
Sól? Pieprz? Sosik? Czy może zjecie mnie soute?

26 komentarzy:

  1. Każdy ma prawo do wyrażania własnej opinii;) Ja uważam, że Justyna dobrze zrobiła, że pokazała tym pasibrzuchom (między innymi Tajner, i jeszcze taki stary komentator), że potrafi, a oni się nie znają. Tym bardziej dobrze zrobiła, po fale krytyce, gdy zajęła 6 miejsce. Ja wzięłabym młotek i rozwaliła stópkę tym pasibrzuchom i kazała zapierd....10 km do najbliższego szpitala.
    A jeśli chodzi o Agatę...to nie było tak, że to była jej ostatnia szansa na dziecko? Osobiście, też nigdy nie zdecydowałabym się na dziecko, żeby zaraz je osierocić. Najpierw-leczenie, potem dziecko. Może dla jakiś matek Polek zabrzmi to egoistycznie, ale czy nie jest gorzej wychowywać dziecko bez matki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokazała, za cenę własnego zdrowia i sprawności kiedyś. Na złość mamie odmrożę sobie uszy...
      Z Agatą nie wiem, czy to była ostatnia szansa, wiem, że wiedziała, że ciąża przerwie leczenie, a za tym szło, albo ona, albo dziecko. Wybrałabym siebie, bo chcieć dziecko to nie tylko urodzić, to chcieć patrzeć jak rośnie. Ona siebie tego pozbawiła, a dziecka pozbawiła matki.

      Usuń
    2. i wracając do Justyny...powinna po Soczi już zakończyć karierę:) lepiej zakończyć karierę ze złotym medalem, niż jak potem będzie miała problemy ze stopą, nie będzie już taka dobra. Powinna zrobić jak Adam Małysz. A wracając do tematu o Agacie...ja też wybrałabym siebie, i mój ukochany też mi kiedyś powiedział, że wybrałby mnie, bo dziecko można jeszcze mieć później. A jeszcze w temacie "mieć białaczkę, zaś w ciążę" nie wiem czy teraz już nie jest tak, że kobieta jest poddawana chemioterapii mimo ciąży i dziecko jest zdrowe. Musiałabym to sprawdzić czy były takie przypadki. Wiem, że są przypadki, że kobieta nie brała chemii, rodziła dziecko i nie umierała, tylko od razu leczenie po porodzie i wyzdrowiała.

      Usuń
    3. i wracając do Justyny...powinna po Soczi już zakończyć karierę:) lepiej zakończyć karierę ze złotym medalem, niż jak potem będzie miała problemy ze stopą, nie będzie już taka dobra. Powinna zrobić jak Adam Małysz. A wracając do tematu o Agacie...ja też wybrałabym siebie, i mój ukochany też mi kiedyś powiedział, że wybrałby mnie, bo dziecko można jeszcze mieć później. A jeszcze w temacie "mieć białaczkę, zaś w ciążę" nie wiem czy teraz już nie jest tak, że kobieta jest poddawana chemioterapii mimo ciąży i dziecko jest zdrowe. Musiałabym to sprawdzić czy były takie przypadki. Wiem, że są przypadki, że kobieta nie brała chemii, rodziła dziecko i nie umierała, tylko od razu leczenie po porodzie i wyzdrowiała.

      Usuń
  2. Widzę, że nie jestem sama :))) Rozmawiałam o tym zwycięstwie Justynki z P. i stwierdził, że zapewne dużo zrobiła adrenalina - wiesz, że nie czuje się bólu tak jak w "normalnej" sytuacji". Plus oczywiście chęć wygrania i udowodnienia czegoś komuś. Może i tak ale, dla mnie to idiotyzm, bo co z tego, że ma medal, skoro mogła stać się kaleką i do końca życia cieszyć się, z tego, że jakoś się turlika do przodu o kuli, a o bieganiu to może tylko powspominać. Pomijam już, co myślę o samym Soczi i sportowcach, którzy biorą tam udział w zawodach. To samo co o tych, którzy pojechali na Ukrainę.

    A co do drugiego tematu, sporo kobiet (i nie tylko) myśli o takich "bohaterki". Osobiście uważam, że trzeba myśleć głową, a nie macicą. Pamiętam, jak kiedyś współlokatorki w akademiku dyskutowały zawzięcie o tym, co by zrobiły, gdyby musiały zdecydować kto musi umrzeć: one czy dziecko (wiadomo, że oboje nie przeżyją, więc trzeba podjąć decyzję). Oczywiście obie stwierdziły, że umiera matka, bohatersko rodząc dzieciaczka. Kręciłam tylko głową, słuchając tego. Tak samo w sytuacji, gdy partner musi podjąć ten wybór. Gdyby mój chłop zdecydował, że chce ocalić dziecko (czyli ja umieram), zostawiłabym go bez chwili wahania, gdybym przeżyła jakimś cudem. Większego dowodu na brak uczucia chyba nie mógłby mi dać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Soczi się też nie wypowiem... bo już nawet sól nie pomoże ;)

      Bohaterki... chyba kiepskiej telenoweli. Też wybrałabym siebie, bo dziecko można mieć inne, a ktoś zostaje i cierpi. To na pewno nie jest łatwy wybór, ale jak już trzeba, to trzeba wybrać mądrze. Tak samo, jak nie ratowałabym kalekiego dziecka, które byłoby zupełnie zależne od czyjejś łaski i niełaski

      Usuń
    2. Jak widać, głosy są podzielone. Nie brak takich, co zadziobaliby i zaszczuli kobietę, która otwarcie by przyznała, że nie chce urodzić kalekiego dziecka. Ciekawe, co by zrobili, gdyby przynieść im takiego noworodka - tak zajadle walczyli o jego życie, więc teraz na pewno z ogromną przyjemnością się nim zajmą.

      Usuń
    3. I to przez wiele lat, bo można, rok, dwa, a potem?

      Usuń
  3. Na surowo :) Nie zgadzam się z Tobą i tyle, jej noga i jej decyzja, nie wiem po co ją krytykować. O Agacie nie mówiąc, bo poświęciła się dla tego dziecka i wybrała życie jego a nie własne. Łatwo kręcić nosem, trudniej wybrać samemu :P Mnie zawsze wpienia do niemożliwości, kiedy ktoś ocenia w ten sposób moje życie, nie jest na moim miejscu, to niech się zajmie sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krytykuję bardziej tych, co ją pod niebiosa wychwalają, zresztą, jedną i drugą. A jako matka nie wybrałabym losu sieroty dla swojego dziecka, a ona taki wybór miała.

      Usuń
  4. Za te milony ktore zarobila spokojnie sobie za kilka lat wyjedzie za granice by sie leczyć. Przynajmniej pokazala wszystkim niedowiarkom jak pokonywac ograniczenia swego ciala. Takie zycie wybrala coz...hebamme

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za kilka lat dla tej stopy będzie za późno, nawet za granicą

      Usuń
    2. Tylko skąd u Ciebie taka pewność, że dla jej stopy jest już za późno? Bo w mediach pokazali zdjęcie RTG i z niego wyczytalas, zostanie kaleką? Mnie znowu wkurza jak ktoś się taka kategorycznie wypowiada o czymś gdzie wcale nie ma pełnej wiedzy.

      Usuń
    3. Zgadzam się z anonimowym.Nie mamy pełniej wiedzy na ten temat więc nie siejmy fermentu.Ja jestem z Niej dumna i myślę , że wie co robi.Każdy jest inny , więc nie krytykujmy Jej decyzji tak jak i decyzji Agaty Mróz.Ludzie zawsze mają dużo do powiedzenia nie będąc z sytuacji wyżej wymienionych .Tak naprawdę to nikt z nas nie wie jak by się zachował.Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia:)Szanujmy się wzajemnie.

      Usuń
    4. Nie jestem lekarzem, nie znam się na tym, ale nawet laik wie, że źle zrośnięte złamanie, bądź zaniedbanie w tym temacie prowadzi do uszczerbku na zdrowiu, którego po latach nie da się zniwelować całkiem
      Będąc osobami publicznymi obie te panie narażone są na komentowanie ich życia. Zarówno zawodowego, jak i prywatnego. Komentarze mogą być i pozytywne i negatywne. To, co zrobiły mnie się nie podoba i mam prawo o tym mówić, a że posiadam bloga, podzieliłam się na szerszym forum. Z możliwością odmiennego zdania, które również szanuję. Szacunek nie polega na przytakiwaniu. Mogę szanować, ale się nie zgadzać i krytykować równocześnie.
      Byle na poziomie. I za poziom szczerze dziękuję :)

      Usuń
    5. Mój brat miał pękniętą jakąś kostkę w stopie, coś takiego jak ona, bolało go, ale bral leki przeciwbólowe i przeszło... po 2 tygodniach sie dowiedział, że to było pęknięte i już się zrasta.
      Lekarz powiedział, że takie pęknięcia same się zrastają i nie trzeba łamać - to samo mówiło 3 lekarzy.
      Jestem pewna, że gdyby to było poważne lekarze by jej zabronili startu, a i ona by nie startowala.

      Usuń
    6. Ona też na przeciwbólowych, blokadach i tak dalej. Ale po co, w imię czego? Tego nie rozumiem

      Usuń
  5. Podpisuję się obiema rękami! Cóż, Justyna wywalczyła złoto dla Polski, ale jakim kosztem? Zdrowie jest dla mnie zawsze na pierwszym miejscu i szczerze mówiąc, trochę się dziwię, że jej lekarz dopuścił do tego startu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uważam że jej decyzja, w sumie to jej noga, mnie uderzyło co innego. Dostała medal, złoto, flaga na środkowym maszcie, Mazurek Dąbrowskiego a Justyna jak by języka w w ( przepraszam za wyrażenie) gębie zapomniała. Strasznie mnie wkurza jak ktoś hymnu nie śpiewa zwłaszcza w takich sytuacjach, potem można się zastanawiać czy taki człowiek to wogule hymn zna... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do Justyny nie komentuję, bo mnie to nie interesuje, co do drugiego tematu - nie zgadza się absolutnie.
    Oglądałam kiedyś program z udziałem jej męża i córki, gdzie płacząc dziękował Agacie za to, że zostawiła po sobie córkę.
    Jej marzeniem od zawsze było dziecko, a kiedy dowiedziała się o chorobie i potrzebie przeszczepu zdecydowała się na dziwcko, bo po operacji nigdy dzieci już mieć by nie mogła. Tak mówił jej mąż, tak mówili lekarze - dlatego wybrała dziecko, a nie dlatego, że akurat w tamtej chwili chciała.
    Dużo o tym czytałam i dla mnie to co zrobiła, było piękne. Ja gdybym wiedziała, że jeśli dziś w ciążę nie zajdę to nigdy - wybrałabym dziecko. Jej Mąż mówił, że to byla bardzo przemyślana decyzja, a poza tym były szanse, że po urodzeniu dziecka szpik sie przyjmie i będzie żyła. Ryzykowała. Nie wiadomo czy przeżyłaby nie zachodząc w ciążę. Ona umarła jako bardzo szczęśliwa kobieta, wiedząc, że spełniła swe mareznie i że jej mąż zajmie się dzieckiem najlepiej jak potrafi...
    Piękny to był reportaż, aż sie popłakałam jak pięknie opowiadał...
    Nie uważam, by posiadanie dziecka można nazwać egoistycznym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziecko chciałam odkąd skończyłam lat 18, czy coś koło tego wieku. Urodziłam mając lat 27, prawie 10 lat czekania, więc doskonale wiem, jak bardzo można pragnąć. Ale pragnąć dziecko, to chcieć patrzeć jak rośnie i się rozwija, to dać mu siebie, nie całą, bo wiadomo, że coś musi zostać, jak dziecko z domu odejdzie, ale dać siebie trzeba. Wiedząc, że może się nie udać, bo nikt 100% nie dawał i jak widać słusznie, jest skrajnym egoizmem decydowanie się na dziecko. Lepiej nie mieć go wcale. I wypowiadam się jako matka i jako osoba chora, która najpierw dokładnie wypytała, co jej grozi w ciąży, nim się zdecydowała. Bo nie sztuką jest urodzić, a wychować. Dlatego takich kobiet nie rozumiem.

      Usuń
    2. Ale to byla jej jedyna szansa na dziecko, po przeszczepie nigdy nie urodziłaby dziecka. Lekarze mówili, że może przeżyje.
      Każda mama decydując się na dziecko nie ma pewności ile przeżyje, a co jeśli tydzien po porodzie zginie w wypadku? Nikt nam nie da pewności ile będziemy żyć, dlatego moim zdaniem egoistyczne jest myślenie takie jak Twoje (nie obrażam Cię absolutnie). Ja ją rozumiem. A jeszcze bardziej po obejrzeniu filmu z udziałem jej męża. Skoro On jest szczęsliwy, że ma dziecko, które jej ja przypomina, dziecko jest szczęśliwe, to po co komentować?
      Gdyby mi lekarz mimo choroby powiedział,że jeśli teraz nie urodzię to nigdy - nie zastanawiałabym się nawet przez chwilę.

      Usuń
  8. A nie można zaadoptować? Ja bym zaadoptowała. Co w tym złego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, adoptowałabym. A facet na pewno byłby szczęśliwszy mając je obie.

      Usuń