środa, 20 lutego 2013

Co można zrobić z planem dnia, czyli kącik porad mamusinych

Do tej pory mieliśmy jakiś ustalony plan dnia.
Po 7 Córa otwierała oczy, następowało rytualne wysadzenie na nocnik, ubieranie jej i moje, a następnie wymarsz po śniadanie.
Koło 8 udawało nam się śniadanie zjeść, po nim porządki, trochę zabawy, drugie śniadanie około 11 i spanie.
Tutaj plan się rozjeżdżał, bo Córa śpi, albo godzinę, albo trzy. nie wiem, od czego to zależy. W każdym razie około 13 zupa, jak obudziła się wcześniej to jeszcze pole, jak nie, to pole po zupie. Oczywiście po obudzeniu nocnik obowiązkowy.
Koło 16 po powrocie Osobistego z pracy drugie danie, potem harce hulańce z Tatą i dwie wersje.
Kąpiemy ją co drugi dzień, zawsze koło 19, potem kolacja i spanie, w zależności od tego, ile spała w dzień. Najpóźniej o 22. Ale to bardzo rzadko. Zazwyczaj o 8 już śpi. W nocy budzi się raz lub kilka, też nie wiem, od czego zależy.

I to sobie tak fajnie funkcjonowało, aż ostatnio. Histeria. Dziecko się samo sobą nie zajmie, wrzeszczy, krzyczy, płacze, wszystko złe, nawet tata. Ja miałam ochotę wystawić za okno na krótkiej smyczy, ale... przegryzłaby. Bo oczywiście też gryzie, szczypie i wali głową.

Wczoraj już miałam dość, Osobisty też. Nagle, po kolacji... Córa dostała kaszkę, zjadła, choć zazwyczaj gardziła, podprowadziła nam też naleśnika. I? Złote dziecko. Grzeczna, w łóżeczku się nawet położyła i słuchała muzyczki. Zero histerii, zero płaczu i marudzenia.

Moje dziecko było głodne. Aż wstyd się przyznać. Dziś daję jej częściej i mam znowu swoją kochaną Córę. Zwiodło mnie to, że nie chciała ciastek, ani niczego, czyli nie jest głodna. Błąd. Ona nie je ciastek, jak chce coś konkretnego.

Plan pięciu posiłków wsadziliśmy w bajki i legendy. Zwyczajnie się nie sprawdził. Nasze dziecko po raz kolejny pokazało, że nie idzie według schematów. I w sumie dobrze :)

21 komentarzy:

  1. Pamiętam, że za każdym razem jak zdążyłam się ucieszyć, że rytm dobowy Kudłatej jako tako się unormował to ona z czymś nowym wyskakiwała :) warto być czujną matką i nie przywiązywać się za bardzo do schematów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to trwa nadal? Czy mogę żyć nadzieją? ;)

      Usuń
    2. Nie, teraz jest juz znosnie i lekko przewidywalnie pod wzgledem rytmu. Ale zaczely sie dyskusje i naciaganie granic, moje nerwy w strzepach ;)

      Usuń
  2. Lepiej, że je więcej niż mniej. Moja siostrzenica (która już chodzi do gimnazjum, więc powinna być raczej mądrzejsza i świadoma jak to na nią wpływa) zawsze była niejadkiem. Wolała cały dzień nic nie jeść i potem płakać, że brzuch ją boli i w głowie się kręci niż zjeść jakikolwiek posiłek. Chociaż, frytki i chipsy to oczywiście mogłaby jeść na okrągło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Córa je. Jadła nawet sporo, ale teraz wymyśliła mniej, a częściej. Mnie obojętne :)

      Usuń
    2. Ale to jest bardzo mądre i lepiej, że chce częściej a mniej, bo nie będziesz mieć małego słoniątka ;)

      Usuń
    3. Ona i tak szczuplutka jest, tylko pysie ma spore, ale to po mamie

      Usuń
  3. Ale i tak jest przekochana i prześliczna:)

    Też się tego boję, jak w przyszłosci bede miec dziecko i ono będzie się tak zachowywać.

    Niby taki mały człowieczek, a czasami nieźle umie manipulować dorosłymi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety niektóre rzeczy są nie do uniknięcia. Trzeba przejść i próbować. To nie do końca manipulacja, to coś mi jest i nie wiem co

      Usuń
  4. Schematy nie zawsze się sprawdzają;) I dobrze;)
    Córa wie, czego chce;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja podobnie miałam swego czasu z Oliwką, z tym że ona plan dnia utrzymywała, ale właśnie była marudna. Najpierw myśl, że zęby, a później właśnie olśnienie :) Teraz jest lepiej, bo zawsze woła głośno AM, nawet na spacerze :) Każda z nas popełnia takie "błędy", ciągle uczymy się naszych dzieci, to nic złego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie plan był utrzymywany, ale maruda i histeria doszły. Z tym, że ona nie powie, że głodna, ma za dużo zajęć ;)

      Usuń
    2. Oliwia jak jest już tak głodna- głodna, to wydziera się AM, tak że ostatnio nawet kobieta w sklepie się śmiała...a śniadanie chwilę wcześniej zjadła :P

      Usuń
  6. Ale jest jeden plus - zjadła nawet coś, za czym nie przepada :))) Według rad mojej babci to najlepsza metoda na niejadki. Widać, na małe marudy też może zadziałać ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zasada głód najlepszym kucharzem znana szeroko, jak widzę

      Usuń
  7. A może córeczka ma jakiś skok rozwojowy i dlatego potrzebuje więcej witamin? :)

    Jak widać, nie zawsze warto trzymać się zasad napisanych przez wielkich uczonych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymanie się zasad i ja to dwie różne sprawy ;) może zwyczajnie ma taki okres, skok to nie jest, nie ten czas :)

      Usuń
  8. Pokazała, czego potrzebuje :)Moja dziś taka grzeczna, że az się boję ...

    OdpowiedzUsuń