środa, 19 września 2012

Nie istnieję

     Przestałam istnieć dla świata. Czyli usnęłam swoje konta z portali społecznościowych. Bez żalu, zbędnego rozpamiętywania i depresji. Dobrze mi z tym. Kto chce, wie jak mnie znaleźć i zapytać, co u mnie. Mogę się spotkać. Nie muszę lubić, lajkować, dodawać zdjęć, a potem dziwić się, że znajomy nie poznaje mnie na ulicy.

14 komentarzy:

  1. Nie cierpię takich znajomych, którzy znają Cię tylko w sieci, a poza nią to nawet "cześć" nie łaska powiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale zdjęcia mogą obejrzeć ;) to ważniejsze, niż cześć

      Usuń
  2. Są tacy, co mają pińcet znajomych w "znajomych", a w świecie realnym nie mają z kim umówić się na kawę. Sama mam konto na Facebooku, ale żeby jakoś namiętnie tam przebywać? Po co, lepiej na żywo, oko w oko.

    Rozsądnie zrobiłaś. Tylko gimbusy, dla których ważniejsze jest to, co w sieci, od tego prawdziwego, mogą Cię wyśmiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przestałam mieć ochotę w ogóle tam przebywać, więc skasowałam :)

      Usuń
  3. Nie mam fb i nie zamierzam mieć. Znajomi zawsze dziwnie na mnie patrzą gdy im mówię, że nie mam tam konta ale trudno. Ciężej przez to o kontakt, ale taki kontakt jaki jest na fb to trochę sztuczny kontakt.

    OdpowiedzUsuń
  4. I dobrze:) Ja nie posiadam konta na żadnym z popularnych portali i moi znajomi też czasem dziwnie na mnie patrzą:) Cóż, wyłamuję się z ogólnej normy:):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tez o tym myslalam, ale w chwili obecnej fb to jedyne moje miejsce na kontakt ze znajomymi zwlaszcza ze przy wyjezdzie za granice te kontakty bardzo sie rozchodzą.... :/ w kazdym razie nie miec konta nie oznacza nieistniec o czym wiele osob chyba nie wie badz nie zdaje sobie sprawy. Twoj przykład pokazuje ze po tym sie zyje dalej :))) buzka!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjazd za granicę ma faktycznie spore uzasadnienie. Ja siedzę tu, ludzie mi bliscy telefony posiadają, mój numer wiecznie niezmienny...

      Usuń
  6. Ja mam konto na FB, ale selektywnie dobieram znajomych i wiem, że każdy z nich powie mi przynajmniej cześć na ulicy, a w większości przypadków jest to zazwyczaj, przy czasie oczywiście, rozmowa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam wiele znajomych w całej Polsce i na świecie, ale cóż, jakoś mi nie szkoda :)

      Usuń
  7. Na szczęście nie mam takich "niby" znajomych i jak spotykam ich na ulicy to sie poznajemy :) poza tym to ja bardzo do normy odstaję bo nawet setki ich na mojej liście nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam sporo, ale właśnie... gdzieś zagubieni w całej sieci. Jaki sens?

      Usuń