Gdy zapłonął nagle świat, bezdrożami szli przez śpiący las...
1 września w pamięci historyków amatorów i zawodowych kojarzyć się zawsze będzie nie ze szkołą, a z dniem, kiedy dzieciom do szkoły dane iść nie było, czyli z wybuchem II Wojny Światowej. Z okazji dzisiejszej rocznicy usłyszałam w radiu wypowiedź pana Prezydenta miasta Gdańska Adamowicza. Mówił, że wtedy brakło solidarności Europy, jaka jest teraz. Zdało mi się, że wyrzucił z pamięci (nie)chlubną postawę Anglii i Francji, które przecież zapewniły Polskę o swym poparciu i pomocy. I zdało mi się, że nie chce widzieć, że byłoby dokładnie tak samo dziś, kiedy mamy Unię i masę paktów pokojowych. Poparliby nas i pozwolili bić się samemu. Ameryka też palcem by nie kiwnęła, choć nasi żołnierze walczą za... ropę waszą i... waszą... Niestety obawiam się, że dziś Polska nie potrafiłaby powstrzymać wrogiego natarcia, czy nawet sąsiedzkich odwiedzin akurat przez nasze podwórko. Nie ta technologia, nie Ci ludzie. Partyzantka, owszem, ale czy byłoby na co ją organizować?
A na razie...
Chwała Bohaterom.
Oj jestem tego samego zdania, radzić musielibyśmy sobie sami...i wątpię aby wynik był taki sam jak wtedy...
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim teraz jedna bomba lub rakieta rozwala nas na cacy
UsuńTo rocznica, o której każdy z nas powinien co roku pamiętać.
OdpowiedzUsuńMyślę też, że masz dużo racji.
Szkoda, że pamięć taka krótka w narodzie
UsuńMam podobne zdanie. Ciekawa jestem kto rzeczywiście by pomógł, gdyby nastała wojna... Oj, lepiej, żeby nie było...
OdpowiedzUsuńPewnie nikt... Ale dużo dziewczynek się rodzi, więc może nie będzie ;)
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=9PQSnroA7rY
OdpowiedzUsuńTuwim był bardzo mądrym człowiekiem.
Zgadzam się w pełni z Twoimi słowami. Paktów pełno, chętnie pozwalają bić się za nich, ale gdyby to nas trzeba było bronić...
Ponadczasowe
Usuń