Jeśli Dzidzia postanowi działać zgodnie z planem, zegarem biologicznym i wyliczeniami mądrych ludzi dokładnie za 30 dni powinna być już na świecie. Miesiąc. Nie mogę się doczekać i boję się jednocześnie. Poród jest czymś, czego nigdy nie przeżyłam i czego nie da się przećwiczyć, a potem odłożyć na potem. Przypomina mi się moja myśl, że nie można sprawdzić, czy się może mieć dzieci, a potem odłożyć tego Dzieciątka na półkę, jak się uda, na lepszy czas. Tego też się nie da odłożyć. Mam nadzieję, że za te 30 dni powiem, że nie było się czego bać. Nie panikuję, nie boję się bólu, boję się nowości. Ale nie jestem sama. Jakoś się na nowo zorganizujemy i będzie dobrze.
Wiem o czym mówisz. Chociaż do mnie jakoś nie dociera to, że ten dzień już się zbliża...jakoś tak szybko mi to zleciało...Już niedługo poród będziemy wspominać z uśmiechem, zobaczysz :)
OdpowiedzUsuńDo mnie dociera, a jak dociera, to zaczynam się denerwować. Ale zleciało bardzo szybko.
OdpowiedzUsuńNo to czekamy w takim razie;) I kciuki trzymamy!:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci, że się nie boisz bólu - ja bym się bała jak cholera...
OdpowiedzUsuńjeszcze tylko 29 ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze sporo tego czekania, co dzień to Młodzieży powtarzam :)
OdpowiedzUsuńNie boję się, bo tłumaczę sobie to tak: skoro przeżyłam wycięcie brodawczaka, a bolało jak sku...r... no, bardzo bolało, a słowa nie uznane za obelżywe nie oddaję tego w pełni, to i to przeżyję. A poza tym, jak widziałam igłę do znieczulenia to mi jakoś tak odeszła chęć na nie...
OdpowiedzUsuńNie strasz mnie...
OdpowiedzUsuńno to sobie wyobraź,że jeśli i u mnie pójdzie wszystko zgodnie z planem to urodzimy niemal w tym samym terminie:)hmm tylko,że ja mam pietra jak diabli.brrr...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie cały strach przeszedł wraz z końcem 36 tygodnia, urodzi się i już, luzik całkowity
OdpowiedzUsuń