sobota, 13 kwietnia 2013

List miłosny za wycieraczką auta

Podchodzę ja sobie do swojego Lwiątka, które na razie znów złomkiem zwane jest, ale nie o tym, a więc podchodzę ja do swego Lwiątka, a obok stoi autko. Nic dziwnego na parkingu, ale uroda sposobu zaparkowania tak mnie urzekła, że zostawiłam właścicielowi, lub właścicielce, liścik miłosny za wycieraczką z podziękowaniem za przystawienie, bo... Auto powyższe wyższe było od mojego ukochanego, więc lusterko przeszło nad moim. Tylko, że ja wsiadać musiałam od strony pasażera. Nie wiem, jak chuda musiałabym być, żeby wejść jak konstruktor przykazał. Chciałam złożyć tamtemu lusterka, ale się bałam, że połamię, a nie chciałam na niewychowaną wyjść. Wszak mógł zahaczyć zderzak, albo porysować, a się ograniczył tylko do uniemożliwienia mi wyjechania po ludzku z parkingu. Dodam, że parkingu, na którym było mnóstwo miejsc parkingowych...
Kombinowałam chyba z 10 minut, po centymetrze się przesuwając, kręcąc i wycofując, ale wyjechałam. Bo za mną stało inne auto jeszcze, żeby było ciekawiej.
Ja nie wiem, co założył osobnik, który mnie tak przystawił. Może, że tam pracuję i wyjdę po 15, a on tylko na chwilę. Może, że jakoś sobie poradzę. No poradziłam sobie. Jakoś. Może, że jak coś, to go znajdę. Już pędzę lecę po 7 budynkach... Wiem natomiast, że to na pewno było baba i to blondynka. Ja wiem, że sama jestem kobietą za kierownicą. I wiem, że może jestem niesprawiedliwa. Ale wiem też, że dobrze nie jeżdżę i nigdy tak o sobie nie powiem. Są rzeczy, które mnie zaskakują, których się boję i tak dalej. Mimo to uważam, że kobiety są najgorszymi z możliwych kierowców. Bo swą zachowawczością i ostrożnością często powodują niebezpiecznie sytuacje.
Potrafię się wcisnąć w minimalne dziury na parkingach. Tylko po co? Żeby sobie lub komuś utrudnić życie?

21 komentarzy:

  1. Ja jestem niekierująca, za to pomstująca na kierowców :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo to zawsze działa w dwie strony. Ja na pieszych też, szczególnie w niedzielę, jak są przekonani, że msza powoduje nieśmiertelność i lezą, bo nawet nie chodzą, a lezą środkiem drogi

      Usuń
  2. Mnie tez tak kiedys ktos na parkingu zastawil. Wchodzilam od strony pasazera, w 7 miesiacu ciazy i oczywicie z moja dodatkowa nadprogramowa waga urodzeniowa. Niezly wyczyn ;) bylam tak wsciekla, ze wymazalam mu niezly "list milosny", oj tak ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ciąży to już w ogóle masakra, jak nogi przełożyć...

      Usuń
  3. Oj nie zgodzę się. Jak najbardziej jestem kobietą, ba! nawet blondynką. Ale takie uogólnianie jest troszkę krzywdzące. Bo jestem kierowcą, ale nie uważam się za nad wyraz ostrożną czy zapobiegawczą. Jeżdżę od dawna, dużo i często. Mam wprawę i nieskromnie zauważę, że prowadzę często lepie niż niejeden facet w super furze. I nie zastanawiam się 100 razy czy się zmieszczę, nie wjeżdżam niepewnie na skrzyżowanie czy parkuję z dala od innych. Jestem pewnym kierowcą z zakusami na rajdowca :P Bo uwielbiam dynamiczną, pewną jazdę i dobrze czuję się za kółkiem. Sama nie lubię tego typu kierowców, o których piszesz. Ale zupełnie nie można powiedzieć, że każda kobieta ma takie samo doświadczenie i styl jazdy. U mnie w rodzinie jest kilka osobniczek, które nadawałyby się na wyczynową, rajdową czy wymagającą jazdę.
    Myślę, że dużo zależy oczywiście od doświadczenia, ale i od psychiki, nastawienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jasne, jest mnóstwo świetnie jeżdżących kobiet. Sama przy poglądach, że baby (baby, nie kobiety) nie powinny jeździć mam prawko. Ale baby właśnie, które po roku jazdy w niedzielę uważają, że wszystko umieją i świetnie jeżdżą moim zdaniem są A głupie, B najgorszymi kierowcami na świecie. I właśnie o takich babach piszę.

      Usuń
    2. Z tym się zgodzę :)

      Usuń
  4. Może on wszedł na chwilę, a chwila przeciągnęła się na nieco dłuższy czas;) Tak czy siak, dobrze, że udało Ci się jakoś wyjechać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko, że ja też na chwilę, a byłam przed nim...

      Usuń
  5. Mój instruktor też mi mówił, że nie chodzi o to czy się jest kobietą czy facetem, tylko o psychikę, podejście, czy lubi się jeździć autem. Moja "teściowa" jest świetnym kierowcom.Czasami z nią jeźdzę, i prowadzi auto lepiej niż jeden facet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, ale są i baby, takie prawdziwe baby, co to wszystkie rozumy pozjadały...

      Usuń
  6. też tak kiedyś wchodziłam do samochodu. Oj niektórym bym prawka zabierała w trybie natychmiastowym, tak za jazdę, jak i za parkowanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przecież się zmieścił, nie?

      Usuń
    2. on tak, ale gdzie tutaj zasady współpracy na drodze? Mnie najbardziej wkurzają tacy, co stoją na przejściach dla pieszych, tak że ja muszę iść ulicą żeby przejechać z jednej strony na drugą. Jak się wkurzę, to zacznę robić zdjęcia i będą słała do straży gminnej

      Usuń
  7. Nie liścik, a karny k* by się przydał.

    OdpowiedzUsuń
  8. Są takie naklejki dla niezdyscyplinowanych kierowców:)
    Najfajniejsze jest to, że trzeba się nieźle namęczyć by je jakoś usunąć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, niby fajne, a z drugiej strony pomyślałaś, jak byś się czuła, jakby Ci ktoś coś takiego nalepił, bo miał widzimisię?

      Usuń
  9. A ja jestem jednak mniej dobrze wychowany. Jak ktoś mi tak Opla kiedyś zastawił, że nie mogłem wyjechać to doszedłem do wniosku, że skoro moja listwa ochronna mnie ochroni to jadę... i pojechałem. Toyota została z rysą na błotniku.

    OdpowiedzUsuń