sobota, 16 czerwca 2012

Muszę inaczej się uduszę

Po prostu muszę. Możecie zignorować, popukać się w czoło, ale ja po prostu muszę to napisać. Mamy najpiękniejsze na świecie filary przed wejściem do domu. Wyszlifowane drzewo, na razie jeszcze jasne, świeże. To nic, że wejścia to w sumie nie ma, ale filary są. Nadal rozważam przyssanie się do nich.

A tak poza tym. Połowa więźby dachowej stoi, dachówki już na górze. Dół nie jest już miejscem pod tytułem "tu będzie kuchnia", bo kuchnia, łazienka i korytarz już są.  Ścianki działowe znów nam rozmiary domu pozmieniały wizualnie. Ciekawe, w którą stronę się pozmienia, jak będą wylewki i tynki.

No i moje filarki przepiękne....

8 komentarzy:

  1. Aż pozazdrościłam tych filarów:):) Tak pozytwynie oczywiście:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że pozytywnie :) to może zazdrość, zazdrość i do dzieła?

      Usuń
  2. Piękna ta Twoja radość, aż mi się uśmiech na twarzy pojawił :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Filary na pewno są piękne - bo piękne i bo Wasze :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że te pojawiające się części domu sprawiają Ci taką przyjemność

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To marzenie towarzyszy nam od początku związku, więc pewnie dlatego :)

      Usuń