poniedziałek, 14 maja 2012

Rok i 9 miesięcy

     Tak, tak, nie ma się co śmiać. Młodą żoną to się jest do roku małżeństwa, a nam dziś stuknęło dziewięć miesięcy ponad tą magiczną barierę czasową. W związku z tym wczoraj uświadomiłam męża, że zbliżamy się wielkimi krokami do osławionego kryzysu w małżeństwie. I zarządziłam odgórnie, że w tym roku czasu na kryzys mieć nie będziemy, więc zostaje on odwołany do kolejnej takiej daty przez mądrych ludzi wyznaczonej. Bo przecież dobrze nam się razem żyje, to po co sobie utrudniać. A tak poważniej. Dwa lata minie nam w sierpniu. W sierpniu skończą się moje pieniądze i trzeba będzie wypłacić robotników. Pożywka pod załamanie idealna.
     Jak już przy budowie jestem, to pochwalę się, że mamy zalaną płytę na parterze i jak tylko chłopaki skończą robotę gdzie indziej, wracają do nas, murują pod dach i kładą tenże. I to jest plan minimum na ten rok. Plan rozbudowany zakłada każdą czynność ponad to, na którą starczy siły, czasu i pieniędzy. W kolejności dowolnej, bo na niektóre rzeczy potrzeba tylko siły i czasu. Na potrzeby cieplne mojego Bardzo Osobistego Mężczyzny wstawimy prowizoryczne stare okna. A jednak miało sens zostawienie ich po tym, jak wymieniliśmy na nowe tu, gdzie mieszkamy.
     A przy każdej nowej cegle, każdym nowym kawałku mam ochotę krzyczeć "Jezu, jak się cieszę.". Gorzej, że dalsza część piosenki jakoś nie idzie w parze z budową.

11 komentarzy:

  1. Kurczę, nie słyszałam nic o takich podziałach ;))) Myślałam, że nagle stwierdziłaś, że nie jesteś już taka młoda i stąd moje rozbawienie.

    I mówisz, że ponoć - wg Mądrych Naukowców - pora na kryzys? ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A młoda też już nie jestem, ale podział jest, bo do roku się jest nowożeńcami :)
      Pora na kryzys, ale u nas odwołany z braku czasu, no cóż, może mądrzy wybaczą, a głupi się nie wtrącą ;)
      Jak miło, że mogę do Ciebie wpaść, bo albo zawieruszyłam, albo nie wiem czemu adresu nie miałam

      Usuń
    2. Jak Ty już nie jesteś młoda, to ja nawet nie piszę o sobie ;)))

      Kuferek na strychu to mój ogólny blog. Jeśli ktoś mnie szuka, to trafi tam, choć niewiele znajdzie. Kiedyś pytałaś mnie o bloga, odpisałam Ci, że potrzebuję Twojego maila, ale moja odpowiedź jakoś zaginęła w komentarzach. Wyślę Ci zaproszenie na Pazurzastego na Twój adres z vp :)))

      Usuń
  2. O, jak dobrze Cię tutaj widzieć!:)
    Gdzie tam jaki kryzys, przed Wami tylko różowa przyszłość:)
    Budowa widzę się posuwa,oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie różowa, co? Fuuuuj, jak mam córkę, tak fuuuj
      A w czwartek rusza dalej :)

      Usuń
  3. Jakby tak zapytac naukowcow dokladnie to krysys jest ciagly po slubie ;) nic sobie nie wmawiajcie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciągłych to ja nie liczę ;) i pewnie co naukowiec, to inaczej :)

      Usuń
  4. Mi się jakoś widzi, że młode małżeństwo to tak do 5 lat nawet;) Zresztą rok i 9 mies to jednak bardzo mało w porównani do średniej długości trwania życia we dwoje:) Także spokojnie, jeszcze 'młodzi' jesteście;)

    Bardzo Wam kibicuję jeśli chodzi o Waszą budowę;) I troszkę zazdroszczę;) Pięknie jest móc się tak rozwijać, stwarzać swój własny dom:)

    I bardzo dobrze, że się tu przeniosłaś:) Nie ukrywając, czekałam na to, bo na tamtym adresie nie zawsze mogłam komentować... Także witam na blogspocie:) Żeby Ci się miło blogowało:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uf, to dobrze, że młodzi ;)

      Nieskromnie powiem Ci, że masz całkowitą rację z tą budową

      Dziękuję

      Usuń
  5. Witam na blogspocie ;D
    Ja kilka razy próbowałam komentować Twojego bloga, ale po 10 błędzie rezygnowałam...
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego też ja tak mało pisałam, bo ile można...

      Usuń