wtorek, 21 lutego 2012

O chrzcinach słów parę

     Zacznijmy od tego, że prawie się spóźniliśmy na Mszę. W domu pełno ludzi, każdy pod nogi włazi, nikt nie pomaga. Standard. Ale, że Msza była dla nas, ksiądz poczekał.
Było... Magicznie. Personalnie, ciepło, zabawnie. Szczególnie, jak świeca zgasła, bo cały knot postanowił się upalić. Chrzestny stanął na wysokości zadania i zreanimował nieposłuszną świecę, a cała reszta przebiegła bez problemu. Dzieciątko nam przespało prawie wszystko, skrzywiła się, paradoksalnie, nie przy wodzie, a przy krzyżmie.
    W kwestii prezentów i mojej obawy, czy chrzest święty, czy świecki. Dostała kilka ciuszków, kolczyki, Album Dziecka, taki, gdzie opisuje się pierwszy rok życia, piękne książeczki. Bardzo cieszę się z tego, że dostała medaliki, zamiast zabawek. Naprawdę nabrało to święto jeszcze bardziej religijnego charakteru. Najbardziej byłam jednak wzruszona i zaskoczona tym, że od księdza, który chrztu udzielał, dostała obrazek Świętej Rodziny. Nie zwykły obrazek, a rzeźbiony w drewnie. Przepiękny gest. Do tego dyplom udzielenia chrztu. Cudna pamiątka, wisi nad jej łóżeczkiem.

8 komentarzy:

  1. Bardzo ładny gest księdza. No i bardzo się cieszę, że wszystko się świetnie udało:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ojoj my przepraszamy za to włażenie pod nóżki ...;> myśmy chcieli kotka ogladać...no i tak troszeczkę sie staralismy pomagac...troszeczkę... :> cieszymy się, że ksiązeczki są cudne :) i że medalik się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Was to akurat pod nogami nie zauważyłam, choć akurat Wy mieliście prawo być w tych rejonach ;) bardzo się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. super, ze się wszystko udało

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo ksiądz w sumie specjalny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też się cieszę, bo denerwowałam się bardziej, niż przed ślubem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że mimo początkowej nerwówki wszystko się ładnie potoczyło :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. ~marta.ja1@onet.eu22 lutego 2012 17:53

    U nas na całe szczęście wszyscy przyszli od razu na mszę więc mogliśmy się spokojnie szykować. My dostaliśmy tylko dyplom. A jeśli chodzi o prezenty,to dostała tylko siano i od chrzestnej obrazek z Aniołem Stróżem który też wisi nad łóżeczkiem, a medalik dostała przed chrztem aby przywiesić przy łóżku.No i widzisz nie taki...chrzest straszny jakby się wydawało

    OdpowiedzUsuń