W drodze do pracy pokonuję 25 kilometrów i przezten odcinek napatrzę się sporo na nawyki innych kierowców. Nie twierdzę, że jajeżdżę dobrze, bo tak nie jest i chyba nigdy tak o sobie nie powiem, alebeztroska innych mnie czasem przeraża. I nie mówię tu o paniach malujących sięza kółkiem, czy osobnikach płci obu mówiących przez telefon trzymany naramieniu.
Kiedyś mgłabyła okropna, aż sobie pomyślałam, że bez świateł byłoby mi lepiej, ale pomysłunie wcieliłam w życie. Ale spotkałam dwóch takich, co wcielili. Auta widmanormalnie. Chyba nie wiedzieli, że światła w tym przypadku są dla innychkierowców. Nie wiedział tego też pan, który był przede mną na przeglądzie. Jemuz kolei nie świeciło światło cofania. Ale na uwagę sprawdzającego powiedział,że jemu to już nie przeszkadza, bo się przyzwyczaił…
Alenajwięcej inteligentów to spotykam na przejeździe kolejowym. Przejazd jeststrzeżony, z barierami, światłami i dzwonkiem. Czasem, jak dzwoni, dróżnikpozwala przejechać paru samochodom. Sama nie raz, nie dwa korzystałam, ale zatorami zawsze było miejsce. Ale parę razy go nie było. Stanęłam więc grzecznieprzed barierką i co? Zostałam obtrąbiona. Bo jak to, że ja nie jadę. Inniwjeżdżają. Nagminnie, choć za przejazdem jest krótka prosta i zakręt na drogęgłówną. Czasem jest tam naprawdę ciężko wyjechać i się stoi i stoi i stoi…
Innym z kolei razem przede mnąstały może ze trzy auta, zatrzymałam się, a tu z prędkością światła mijają mniedwa samochody. Jeden stanął tak, że maskę miał pod zaporą, drugi tuż za nim. Bobyło miejsce na półtorej auta, musieli skorzystać. Bo parę aut przed nimi robiróżnicę.
hej ja tak moze nie w temacie ale zmieniłam blog to mój nowy adres :)http://bioracazzyciacalymigarsciami.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCoraz więcej osób ucieka. Mnie tu trzymają trzy lata. Poza tym, lubie to miejsce :)
OdpowiedzUsuńtak się złożyło, ze twoje przemyślenia dzisiaj zostały nieźle przedstawione w Rozmowach w toku, których nie obejrzałam bo na samą myśl wychodziłam z siebie i stawałam obok. na szczęście ja jestem szczęśliwa użytkowniczką transportu miejskiego.
OdpowiedzUsuńNiestety ja musiałabym jeździć 50 km, zamiast 25 by korzystać z miejskiego, więc mam samochód, który w tym miesiącu kosztował mnie więcej, niż zarobiłam :/ Ach to OC
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej przerażają kierowcy rozmawiający podczas jazdy przez telefon, albo co gorsza - piszący sms-y, w Norwegii to jest plaga, aż strach spoglądać w kierunku innych samochodów, bo to więcej niż pewne, że kierowca gada. A co do kultury jazdy na polskich drogach to temat na książkę ;P
OdpowiedzUsuńKultura ma jedno określenie: nie ma jej. To byłby dobry tytuł, a podpunkty zajęłyby dobre parę tomów ;) Słuchaj, masz pomysł na biznes ;) Mnie też często zastanawia czy tak trudno mieć słuchawkę bezprzewodową, czy zestaw głośnomówiący. Widziałam też raz pana z laptopem na kolanach 0.o
OdpowiedzUsuń