piątek, 5 marca 2010

Figa

            To czysteszaleństwo. Weszłam na Allegro i zaczęłam szukać kotów. Czemu? Nie wiem.Znalazłam ją… Na zdjęciu ruda, cudna kotka. Nikt mi nie wybił z głowy.Zadzwoniłam…

            Figa macztery lata. Jest bardziej podpalana na rudo, niż ruda faktycznie. Jest maleńką,uroczą kotką. Reaguje na swoje imię, na gwizdanie. Poprzednia właścicielkaniestety musiała ją oddać. Jak ją zobaczyłam, jak wczoraj przyjechała,wiedziałam, że jest moja. Choć czułam się troszkę rozczarowana, bo na zdjęciubyła bardziej ruda. Ale potem sobie pomyślałam, że co za różnica. Kot. A„zwykłego burasa”, do tego już dorosłego nikt by nie pokochał. Jedno kocieżycie uratowane, parę ludzi szczęśliwych. Ja, bo kot przyzwyczajony domieszkania i nie będzie problemu, że go nie wypuszczę na pole. Państwo,poprzedni właściciele szczęśliwi, że Figa znalazła dom.

            Od wczorajzwiedziła cały pokój. Wcisnęła się nawet z wielkim hukiem za telewizor ogodzinie pierwszej w nocy. Chodzi za mną krok w krok, pakuje się na kolana.Wygląda na coraz mniej zestresowaną. A ja mam swoje ogoniaste szczęście.

 

                Serce człowieka pojemne jest. Bo obok nadalwspomnienia Gucka, Pocusia i Bonnie… I całej zgrai kotów, które przez ten domprzeszły…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz