środa, 3 lutego 2010

Pożegnanie

   Dziś jeden podopieczny jadąc już do domu przyszedł się pożegnać. "Niech panią Bóg prowadzi. Niech pani nie zginie." usłyszałam i się przeraziłam. Nigdy tak nie mówił. Dawno tak ostrożnie nie jechałam.

4 komentarze:

  1. rzeczywiście może robić wrażenie... a w tą pogodę innej opcji, jak "jechać wyjątkowo ostrożnie" raczej nie ma... znaczy: młody człowiek wiedział, co mówi...

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas pogoda nawet odpuściła, śnieżyca minęła bokiem, więc wrażenie tym większe...

    OdpowiedzUsuń
  3. To miłe gdy inni o nas pamiętają i życzą powodzenia nawet w tak błahych sprawach jak powrót do domu. Również życzę zawsze szczęśliwej drogi!

    OdpowiedzUsuń
  4. To było bardziej przerażające niż miłe

    OdpowiedzUsuń