poniedziałek, 23 marca 2009

Lektor

            Straszyli,że film dołujący, że depresyjny. Uparłam się. Uparłam się dodatkowo na kino idziś wyszło. Klimatycznie, w Kinie pod Baranami, pod tym cudnym sufitem, wstarych fotelach… Z przyjacielem obok.

            A film… Niejest dołujący. Jest za to bardzo refleksyjny. Trudny, bo opowiada o trudnychrzeczach, ale piękny. Mądry, o wartościach, ale z pominięciem kiczu i tandety..Erotyka pokazana w sposób… Nie do końca umiem określić. Nie wulgarnie, ale teżbez przesłodzonej delikatności. Cudownie zmusza do myślenia, po codziennejpapce telewizyjnej szmiry był dla mnie intelektualną ucztą. Pokazał, że nietylko komercja rządzi światem i kinem, że można zrobić film minimalistyczny wkolorach i postaciach i wywołać zachwyt. Film wzrusza prawdziwością,zwykłością. Oczywistością faktu, że prawda niejedno ma imię. Zapada w pamięćobrazami i słowami. Jak to „Zaklinacz Słów”

6 komentarzy:

  1. Bo ludzie, którzy tylko oglądają a nie próbują zrozumieć to nigdy nie docenia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. ~nosicielka samotności24 marca 2009 21:02

    Właśnie w ubiegłą niedzielę obejrzałam ten film. To pawda, że jest dobry. W dodatku każdy wynosi z niego coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że na tym filmie niekoniecznie trzeba myśleć, nie trzeba rozumieć... Albo ja za dużo wiem i dlatego taki wniosek

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlateog właśnie mnie tak zachwycił, bo porusza tyle różnych płaszczyzn

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurna, a ja w Warszawie nie widze go na bilbordach :/

    OdpowiedzUsuń
  6. To nie jest film na bilboardy, trzeba sprawdzać repertuar

    OdpowiedzUsuń