piątek, 13 lutego 2009

Nowe buty

            Nawyjeździe służbowym do Krakowa zebrałam do butów chyba całą wodę z Rynku. Wkażdym razie potop zaliczyłam. I tak od około 11 do 18 chodziłam w mokrychbutach. Apsik. No dobra, nie chodziłam, część tego czasu przesiedziałam wknajpce na spotkaniu. Mam nadzieję, że moja tam obecność faktycznie niezaszkodziła, a może i pomogła. Jeżeli to drugie – polecam się na przyszłość.

            Po pysznymjedzonku i paru miłych chwilach wygoniłam moich towarzyszy do sklepu. Po nowebuty oczywiście. I tak miałam je kupić, a potop już mnie irytował. Więcnajpierw poszliśmy po skarpetki, bo jakoś mierzyć musiałam, a chodziłam boso,żeby mniej czuć mokro. W efekcie tego stałam się posiadaczką butów na płaskimobcasie, ale całkiem eleganckich. Ja chyba jednak nie przekonam się do stylusportowego…

            A tak wogóle… Znów mi powiedziano, że kokietuję… A ja nadal uważam, że to mi samowychodzi i nie robię tego specjalnie. Całkiem miły fenomen.

6 komentarzy:

  1. Grzeszny Aniele piszesz o Krakowie i potopie. ja już to przeżyłam i to właśnie w Krakowie dwa lata temu w sierpniu... Stałam w kolejce po pierogi - był wtedy Festiwal Pierogów - pod parasolem a deszcz tak lał, ze nie rozerwał mi parasola... a potem to dopiero sie zaczęło - ogromna ściana deszczu, mokruteńkie ubranie i całkowicie przemoczone buty, chociaż kryliśmy się pod jakimś balkonem na ulicy :( i chodzenie w nich przez jakiś czas, a potem suszenie na Rynku na wywietrzniku... Po powrocie do domu dowiedzieliśmy się, że wtedy były największe opady od ilus tam lat i pozalewało piwnice... tyle wspomnienia. a chodzenie czy siedzenie w mokrych butach zima nie należy do najprzyjemniejszych ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. zapalka_na_zakrecie@op.pl14 lutego 2009 14:58

    Gdyby to bylo lato to taki potop to sama przyjemnosc, ale nie wyobrazam sobie takiego przezycia w zimie ... oj wspolczuje i trzymam kciuki zeby nic sie z tego nie wyklulo :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wolałabym sierpień, bo w zimie jest to mocno nieprzyjemne

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety się wykluło i to zapalenie pęcherza...

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Maturzystka2oo915 lutego 2009 13:06

    O Kraków piekne miasto! :) Tam jest dużo sklepów wiec chyba nie miałaś problemu z kupieniem jakichś fajnych butków :) Ja w wakacje byłam w krakowie i zrobiłam meeega zakupy ciuchów, 4 godziny chodzenia po galeriach jednak dały mi za swoje, nogi mnie bolały ;) Ale warto było :) Pozdrawiam i mam nadzieje, ze zdrowa jesteś i sie nie rozchorujesz przez ten potop. (maturzystka2009)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chodzenie po sklepach było ograniczone po pierwsze porą, po drugie obecnością facetów przy moim boku, ale faktycznie kupiłam fajne buty. A co do zdrowia, odbiło mi się na pęcherzu...

    OdpowiedzUsuń