piątek, 20 lutego 2009

Integracja

            Wczorajodbył się bal karnawałowo – walentynkowo – ostatkowy. Podopieczni zachwyceni,obtańczyli mnie do granic możliwości. Było naprawdę sympatycznie i zabawnie.Tylko jeden zgrzyt się wdarł. Dwóch podopiecznych z poprzedniej komórki teżbyło na zabawie. I jak spotkaliśmy się sami nawiązali rozmowę:

            - KiedyPani do nas wróci?

            - Już niewrócę. Teraz pracuję w … Ale przecież macie Panię X.

            - Niechcemy jej, niech Pani wróci.

            Miałam znimi dwa dyżury, a oni chcą, bym wróciła. Słodko – gorzkie uczucia.

            Po zabawieoficjalnej przyszedł czas na imprezę integracyjną w gronie pracowników.Fantastycznie. Nie było różnicy czy to kierownik czy kierowca. Sporo śmiechu,żartów, pyszne wino, bo wypicia piwa odmówiłam kategorycznie. Na niedzielę byłzaplanowany kulig, ale nie wypalił. Nawet dobrze, bo mam inne plany.

            Po powrociepadłam o 20.30 i dospałam do dźwięku budzika. W końcu przyspałam, bo na pewnosię nie wyspałam. Ale na to przyjdzie czas.

6 komentarzy:

  1. Ciemny Aniele bal karnawałowy już za mną ... a teraz mam ferie - jeszcze tydzień :) chodzę spać po północy ale wstaję o 9.30 :D pozdrawiam zimowo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ferie, ferie, co to jest? A, to ten czas, którego nie mam. A ja wstaję 5.20

    OdpowiedzUsuń
  3. zapalka_na_zakrecie@op.pl21 lutego 2009 23:19

    Dwa dyzury, a jak sie okazuje wystarczylo zeby dzieciaki za Toba zatesknily .. czy mozna chciec wiekszego docenienia?

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ze jestes lubiana i mozna powiedziec rozchwytywana przez dzieciaki , swiadczy to o tym ze masz jednak do tej pracy powolanie i serce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie można. I sprostuję. To nie są dzieci, to osoby dorosłe, nawet starsze ode mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może ja sprostuję, to nie są dzieci, raz tylko pracowałam z dziećmi, we wrześniu. Ale i tak cieszy, że mnie lubią.

    OdpowiedzUsuń