czwartek, 2 sierpnia 2018

Mega wakacyjny tydzień

Ten tydzień upływa nam na maksa wakacyjnie. Zaczęło się w poniedziałek, kiedy pojechaliśmy do kina. Jakbym wiedziała, że Iniemamocni 2 są tak mocni, to zastanawiałabym się, czy zabrać na to dzieci. Nie wiedziałam, zaproponowałam, pojechaliśmy z chrzestną Syna i wyszliśmy bardzo zadowoleni. Córa się darła, Syn trochę się trząsł, ale był zachwycony. Do tego wielki popcorn i lody w KFC. Koniecznie chcę ten film mieć w domowej filmotece. Fajny film akcji, sensacja, choć animowana. Syn sikał prawie w biegu, bo pił, jak smok, a potem dwa razy musiał lecieć. To naprawdę dobra rekomendacja, bo zazwyczaj mu to zajmuje sporo czasu.
Wtorek to znów kino, tym razem Uprowadzona Księżniczka, którą obiecałam w czerwcu, a którą grają już tylko dwa razy dziennie w jednym kinie. A że mieliśmy dwa darmowe bilety, to pognaliśmy. Tym razem bez popcornu, bo w Multikinie dzieciom nie smakuje. Córa znowu się darła, ja się pośmiałam, a Syn uznał, że po Iniemamocnych to taka bajeczka dla dzieci, nie było czego się bać. Przypomnę, że on ma 4,5 roku. Ale to już faktycznie typowa opowieść o ratowaniu niekoniecznie bezbronnej księżniczki, spokojna, chwilami śmieszna, może troszkę straszna, jak coś nagle się pojawiało.. Potem pizza i lody. Dawno nie byłam w tak fajnym lokalu i chyba mam plan na rocznicę ślubu. O której przypomniałam Osobistemu z trzy dni temu, żeby potem nie musieć walić Ferdynandem (u nas nie występuje FOCH - fachowe obciąganie ..., bo co ma mieć nagrodę ;), wiec jest Ferdynand, od Ferdynanda Focha ;) ) A tak to chłop będzie pamiętał, jakby telefon z przypomnieniem zawiódł i będzie miło. Może na Zimną wojnę pójdziemy.
Do rzeczy, bo do przodu wyjechałam. Wczoraj lody i cały dzień w domu, bo upał nieziemski. Zrobiliśmy pizze, którą dojadamy dziś w ramach obiadu. po niej znów lody, a popołudniu idziemy do cyrku. Taki malutki do nas przyjechał, mamy kupony rabatowe, dzieciaki nigdy nie były. Mam nadzieję, że nie padniemy pod tym namiotem.
Dzieciaki miały jutro jechać do babci na parę dni, ale wczoraj zaczęłam im podawać szczepionkę doustną, a moja mama się nie podejmuje, więc przełożyliśmy o tydzień.

6 komentarzy:

  1. Super. My też wczoraj zaliczylismy pizze, bo nie chciało nam się gotować w tym upale. Dziś zrobiłam flaki z boczniakow, bo mężowi się zachciało, no i dlatego, że musimy oproznic lodówkę przed urlopem :-P w niedzielę też chcę go wyciagnac na jakiś obiad. Junior już tydzień jest z dziadkami nad morzem, my za tydzień do nich dojedziemy, a teraz jesteśmy sami z Lusia, więc trzeba korzystać z okazji :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tak długo to mi się dzieci nie uda pozbyć, ale dla nich ważne jest, żeby choć na jeden dzień.

      Usuń
  2. Wakacyjnie u Was faktycznie :)

    OdpowiedzUsuń