poniedziałek, 20 listopada 2017

Śnieg

Wczoraj zobaczyłam śnieg za oknem i prawie nie pojechaliśmy do Krakowa, ale się rozeszło. Nocny też się rozszedł do rana, ale już rano, pakując się do auta, zaczęło lecieć z nieba. I leci do teraz. A moje opony czekają, aż w wulkanizacji założą je na felgi ,a dopiero potem na moje koła. Ech. Oby do popołudnia nie naciepało tego śniegu, bo nie wiem, jak pojadę po dzieci.

A w czwartek czeka nas rozprawa. Denerwuję się, bo kurczę, to było tak dawno, że nie wiem, czy wszystko pamiętam.

10 komentarzy:

  1. Nie panikuj ;) hehehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie panikuję ;) śnieg mnie nastraja mega niepozytywnie. Nienawidzę paskudztwa

      Usuń
  2. e tam! Taki pierwszy śnieg jest fajny :) U nas dzisiaj też leżał i wszyscy mieli uśmiechy na buziach z rana :) Ale ja już mam zimówki od tygodnia więc rozumiem dlaczego się denerwujesz. Powodzenia na rozprawie - pamietasz, a to co uleci przypomnisz sobie w trakcie, będzie dobrze :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet bez samochodu nie lubię zimy i śniegu, zawsze mi buty przemakają, w obcasach mniej wygodnie i w ogóle brr... śnieg, ok, w górach, pod nartami, a nie tak... fuj.

      Usuń
  3. u nas padal, ale roztapial sie od razu w zetknieciu z ziemia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas chwilę leżał o bardzo ślisko było. Teraz świeci słoneczko.

      Usuń
  4. Śniegu już nie ma, a za rozprawę trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas też padał! :) Ale już przestał ;(
    Za rozprawę trzymam kciuki, będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń