W punktach będzie. Rozbudowanych.
1. Pogoda na polu zrobiła się typowo jesienna, czyli mży, pada i jest okropnie zimno. Przy czym ja leżę w łóżku, bo mnie przeziębienie złapało. Z nosa się leje, dusi mnie i ogólnie wszystko mnie boli. I to pewnie nie ze względu na opuchliznę.
2. Nadal puchnę. Nie będę rozwijać. Okropność.
3. Dół budowlany opuścił mnie na jakiś tydzień i wrócił ze zdwojoną siłą, bo:
a) ekipa nam się sypie, więcej szczegółów będziemy wiedzieć za dwa tygodnia.
b) ekipy do dachu nie mamy wcale
c) każdy oblicza nam inną ilość potrzebnej dachówki, a różnice rzędu 200 dachówek to 20 metrów powierzchni... Dużo. Obliczanie samemu wchodzi w grę, ale... Ja mam lenia, a Osobisty Mężczyzna ma zajęty czas...
d) koszty się mnożą zupełnie nieproporcjonalnie do mnożenia się kasy na koncie.
e) pogoda się psuje i ta nasza wylewka jakoś nie wylana, bo czeka... oby nie na mróz...
f) w projekcie mamy źle obliczoną stal i trzeba ją przeliczyć na nowo.
4. Typowo kobieco. Nie mam się w co ubrać. Przy czym ja mówię całkiem serio, bo moja garderoba dość ograniczona. Byle do grudnia...
Tak, pogoda już typowo jesienna i to w tym negatywnym sensie ;/ Miałam jechać dzisiaj na rynek i okolice, ale potwornie nie chce mi się ruszać z mieszkania.Z budową, to faktycznie nie fajnie. Niecałe 5 lat temu był u mnie robiony dach, ale na szczęście ekipa była porządna. Trochę to kosztowało, ale warto było tyle zapłacić, bo raz: gościu wszystko bardzo solidnie obliczył i na umowie było wszystko wyszczególnione; dwa: bardzo szybko to zrobili (razem z sąsiadami dziwiliśmy się, bo człowiek przyzwyczajony jest do obijających się budowlańców, których trzeba pilnować i przyciskać); trzy: już nie ma problemów z przeciekającym dachem.Gdybym znała nazwę firmy i wiedziała czy działają też w Krakowie, to mogłabym ci podać namiary.
OdpowiedzUsuńFirmę jakoś znajdziemy, ale dziękuję za chęci :) Tylko gorzej z tymi 60 paroma tysiącami... Bo jeszcze do tego trzeba ściany dołożyć... A życie nie tanieje... Ech, mam generalnie doła ostatnio...
OdpowiedzUsuńU nas też pogoda padła od kilku dni. Ech, jesień...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystkie zmartwienia jakoś się rozwiążą, a na budowie uda Wam się zamknąć przed zimą to co chcecie
OdpowiedzUsuńNa mnie jesień zawsze depresyjnie wpływa, a ostatnio jakoś bardziej, starzeję się, no...
OdpowiedzUsuńZmartwienia mają szansę się rozwiązać, jak kasa przyjdzie... Ech...
OdpowiedzUsuńok wierzę że jest ci ciężko ale ja jakoś zle się czuje w za małych ciuszkach które mnie uwierają ... idzie zima więc nie bd chodziła w samej bluzie :) gdybym rodziła teraz np za 3 tyg nie kupowałabym żadnej kurtki bo się nie opłaca ale jak mam chodzić w zimę no cóż trzeba szczęśliwa żona
OdpowiedzUsuńJasne, cała zima to zupełnie co innego, ale też nie wiedziałabym, jakie kupić, bo to się rośnie mało proporcjonalnie czasem :)A ja zwyczajnie będę w niezapiętej kurtce łazić. Zresztą, ile ja mam tego łażenia ;)
OdpowiedzUsuńPogoda nie ta, więc po trochu i nastrój nie ten, a kiedy jeszcze ekipa nawala, to już w ogóle.
OdpowiedzUsuńW ogóle nagromadziło się takich kilka kropelek goryczy, malutkich, ale razem stworzyły powyższy obraz
OdpowiedzUsuń23 years old Software Engineer III Margit Cater, hailing from Dolbeau enjoys watching movies like Conan the Barbarian and Sports. Took a trip to Church Village of Gammelstad and drives a Ferrari 212 Export Berlinetta. Przeczytaj caly raport
OdpowiedzUsuń