wtorek, 5 maja 2020

Zasiali górale...

Nie owies i nie górale, ale tak mi się skojarzyło. W sobotę rano było mokro, kosić się nie dało w żadnym razie, Osobisty wziął więc szpadel i zaczął kopać. Spokojnie, jeszcze mu tak za skórę nie zalazłam, żeby grób dla mnie, ogródek kopać kończył. Chwilę nad nim postałam, ale że on miał łopatę i nie miałam się na czym opierać, to poszłam po rękawiczki i zabrałam się za truskawki. Wyplewiłam wszystko, poprzerywałam je, bo narosły tak, że miejsca w dziurkach nie miały. Potem szybki obiad, a przy nim telefon. Tata źle się czuje, więc mama prosi, żebym szybko przyjechała, bo pogotowie, wszystko. No i pojechałam szybko i kompletnie niepotrzebnie, bo mu przeszło, jak mnie zobaczył. Ja rozumiem, że mu nudno, że wszystko, ale ni zdzierżyłam i powiedziałam, dość dobitnie, co sądzę. Po powrocie weszłam znów w truskawki i podsypałam je nawozem, inne krzewy też.
Niedziela leniwa, deszczowa, dzieciaki uciekły do siebie, więc obejrzeliśmy kilka odcinków serialu.
A wczoraj... O matko, Osobisty pracuje teraz cztery dni w tygodniu, wczoraj miał wolne. On kosił, ja ogarniałam naukę dzieci. Po obiedzie też wyjęłam kosiarkę, a potem kończyliśmy ogródek. Bo przeryć to jedno, a wyjąć stamtąd choć większość perzu to nie takie proste. Kto wie, jaki perz jest wstrętny, ten wie, jak się narobiliśmy. Ale się udało i posialiśmy łubin. Urośnie, zaryje się i może ten nasz piach zrobi się ciut lepszy. Mamy jeszcze kilka roślin na poplon. Wsadziłam też mieczyki, a na koniec zrobiliśmy sobie ognisko z kiełbaskami. Z powodu braku chleba i tego, że dzieciakom drożdżowe nie smakowało. Spokojnie, nie zmarnuje się, zjedliśmy sporo do kolejnych odcinków serialu.
A dziś pojechałam po zakupy, nam, mamie, do tego jeszcze baletki musiałam odebrać, bo stare już dziurawe. I tyle tylko powiem, że nic nie powiem, bo musiałabym bardzo kląć. Ale specjalne pozdrowienia ślę dwóm panom z paczką żelek i czymś jeszcze oraz rodzicom z dziećmi biegającymi samopas po całym Lidlu. Z takim nastawieniem zaraz znowu nas pozamykają w domach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz