Nadrabiam zaległości czytelnicze, piszę recenzję, za recenzją, niestety czwarta część cyklu leży u teściów, bo kurier zostawił na parapecie i teściu zdjął. To sobie na nią poczekam. Mam jeszcze dwie, ale to dla dzieci i teraz sama nie wiem, za co się zabrać. Rano miałam ochotę umyć całą łazienkę, ale już mi przeszło ;) inna sprawa, że dziś nie wychodzę z domu, bo byłam na zabiegu regeneracyjnym u fryzjera i włosy nie wyglądają wyjściowo, a żeby to miało sens to dobrze byłoby do jutra nie myć. Więc siedzę, piszę, czytam, objadam się czereśniami.
Rozważam jakiś film, ale po wczorajszym Wołyniu nie mogę się nadal pozbierać. Tylu ludzi, tyle tajemnic, tak wiele nieszczęścia. Dziś rocznica krwawej niedzieli. Dopiero teraz się o tym uczę, w szkole nie było o tym mowy, a może i dobrze, bo ja nie ogarniam tego swoim dorosłym rozumem, a co dopiero w szkole. Choć temat niezwykle ważny, nie może być przemilczany. Nie da się o tym mówić bez emocji, nie wiem, czy się da bez przekłamań, bo każda strona chce dowieść swojej racji. Niech im wszystkim Bóg wybaczy, bo ludzie chyba nie mają w sobie takiej siły i takiego miłosierdzia.
chyba masz rację :(
OdpowiedzUsuń:(
UsuńWołyń... Bardzo dużo emocji budzi we mnie ten temat. Trudny, bolesny. Sporo rozmawiałam swojego czasu o nim z mężem, bo historia tamtych czasów to jego pasja. Straszna, okrutna zbrodnia, o której nie da się zapomnieć.
OdpowiedzUsuńDla mnie na pewno nie pasja, mam za mało czasu, żeby to zgłębić w sposób, na jaki zasługuje, ale zdecydowanie nie do przemilczenia i nie do schowania gdzieś głęboko
UsuńWłaśnie widziałam, że pojawia się recenzja za recenzją, dostałaś chyba jakiegoś turbodoładowania :)
OdpowiedzUsuńCo do Wołynia, tam krew wsiąkła w ziemię. Nie tylko tam. Przekłamania są potworne, bo to krzywdzenie po raz drugi - raz fizycznie, drugi raz kłamstwem, zbrodnią zatajania. Niby to prawda, że każdy ma swoje racje, ale pewnych rzeczy po prostu nie da się usprawiedliwić.
Dzieci i męża nie miałam ;)
UsuńNie mówię o usprawiedliwianiu, mówię o prawdzie obiektywnej, a o tą trudno przy takiej ilości emocji i krzywd. Każdy an każdego zwala, a ci, co naprawdę za to odpowiadają śmieją się ofiarom w twarz.