czwartek, 29 listopada 2018

5

Pięć lat temu wyłam z tęsknoty za dzieckiem, które było w innej sali, na innym piętrze, bo nie było łóżek na oddziale. Dziś mam ze sobą dużego chłopca, który staje się coraz bardziej samodzielny i coraz bardziej złośliwy. łobuz, którego rozpiera energia, który wszędzie wlezie i wszystkiego spróbuje. A potem przyjdzie, przytuli się, pobawi włosami i powie, że kocha. I złość odchodzi. Jest plasterkiem na każdy smutek, iskierką niosącą radość, choć czasem podnoszącą ciśnienie.
Sam się ubiera i rozbiera, choć czasem udaje, że nie umie, jeździ na rowerze na dwóch kółkach, zaczyna interesować się pisaniem i czytaniem, choć nadal bardzo lubi, jak siostra mu czyta.
108 cm
19 kg

8 komentarzy: