Osobisty dziś pracował z domu. Odwieźliśmy dzieci do przedszkola, wróciliśmy, a ja marudzę, że nie wiem co z sobą zrobić. Za chwilę mówię mu, że wychodzę. Miałam pojechać po mąkę. Wróciłam z magnolią. No dobra, mąkę też kupiłam.
- Nie wiedziałam co z sobą zrobić, to pojechałam i oto jest - mówię po powrocie.
- To ty weź lepiej coś wymyśl, bo drogie to twoje "nie wiem co z sobą zrobić" - śmieje się ze mnie.
- No co ja poradzę? W ogóle to wszystkie moje zboczenia są na K. Kwiatki, krzaczki, krzewinki, książki, kubki, koty, kiecki, tylko buty mi, kurczę, nie pasują...
- Kierpce.
Parsknęłam śmiechem. W sumie ma rację. I potem jeszcze wpadł na klapeczki i kozaczki :P Tylko jak z k na początku opisać obcasy, to nie wiem ;)
Idę obkosić krzaczki tam, gdzie Osobisty nie dojedzie.
koturny jak zapalki ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKierpce wymiatają ;)
OdpowiedzUsuńPrawda?
UsuńBez kierpców kolekcja butów się nie liczy. Kierpce muszą być ;)
OdpowiedzUsuńCzyli muszę na zakupy. Nie ma rady.
UsuńKierpcy nie posiadam ale większść Twoich zboczeń na K nam się pokrywa, jeszcze krzaczki bym dodała i cud miód ;)
OdpowiedzUsuńSą krzaczki :D
Usuń