Wiosna oszalała, a ja razem z nią. Sadzę, przesadzam, równam, wybieram nasiona traw i wkurzam się na gryzonie, bo z ponad 30 tulipanów mam 9 o innych stratach nie wspomnę. Taaa...
A wczoraj 22 km w nogach na rowerze z okazji tego, że dzieciaki były u babci. Na rozpoczęcie sezonu. Fajnie tak. Dziś pada, więc zamierzam włączyć sobie jakiś fajny film i poprasować. Jakby mi się tak chciało, jak mi się nie chce.
Kota nie było dwa wieczory. Potem przyszedł, zjadł i poszedł. A w sobotę zjadł, poszedł na łóżko i zszedł z niego rano, wczoraj tak samo. A rano idzie.
Ja na rozpoczęcie sezonu skręciłam kostkę, na szczęście nie było na SORze ludzi, więć po 2h byłam w domu. Teraz lekkie usztywnienie i czekać aż minie opuchlizna :/
OdpowiedzUsuńO kurczę, to zdrowia!
UsuńMy ogarnialismy trawnik na rozpoczęcie sezonu ��
OdpowiedzUsuńZnaczy kot ma focha
Trawnik też. Osobisty oszalał na punkcie trawnika i ma masę narzędzi do niego.
UsuńKot właśnie na odwrót. On nie jest nasz, on przychodzi na chwilę i trochę się za niego wzięliśmy, ale on może nigdy nie być całkiem nasz.
Oj tam, oj tam - wasz nie wasz, ważne że bywa
UsuńDziś przybył o północy ;) a o piątej baw się ze mną. Przy jego wadze - prawie 5 kg, bieganie słychać, jak stado słoni
UsuńMoże gdzieś w okolicy kotka się kryje? ;)
OdpowiedzUsuńTen kot nie jest nasz. On przez dwa lata mieszkał na składzie i tam wraca. Do nas przychodzi tylko na chwilę i to łóżko jest ogromnym krokiem naprzód
UsuńSadziłabym ;D I pewnie siedziałabym i warowała, żeby mi żadna nornica czy insza szynszyla nie zżerała cebulek.
OdpowiedzUsuńPS. Żebrzę o komcia. Zajrzyj do mnie w wolnej chwili, bardzo proszę. Mam zajawkę w sprawie... tej, co ostatnio pisałam. Mam zamęt w głowie.
Moja mama ma karczownika... to dopiero dziadostwo, zjada korzenie, a potem wciąga całą roślinę.
Usuń