To był świetny plan. Woda w butelce ze spryskiwaczem i nawet dziecięce jaja nie dawały rady. Póki się dzieci nie zrzeszyły i nie zaczęły lać mnie razem. No to ja hyc, do łazienki, bo gdzie byłoby bezpieczniej. Zamknęłam drzwi i zanim otworzyli, ja już byłam przy prysznicu, ze słuchawką w ręce. A oni nadal mnie leją. No to ja hyc, pod prysznic, zamknęłam drzwi i wystawiłam słuchawkę górą. Taka byłam cwana. Za szybką, z wodą w dłoni, najlepsza kryjówka na świecie. I nawet już drzwi nie pilnowałam, włączyłam wodę i... nie leci. Nawet miałam ochotę spojrzeć ze zdziwieniem w "twarz" słuchawce, gdy poczułam na głowie i plecach lodowatą wodę. Osobisty przełączył ze słuchawki na deszczownię.
A to była taka cudowna kryjówka :P
Hahaha... 😁 sama się zalatwilas 😁😁😁👍
OdpowiedzUsuńNa cacy - Osobisty był suchy, Syn miał do przebrania koszulkę, Córa sukienkę, a ja musiałam się do rajtek rozbierać :P
Usuńi fajnie że umiecie się wygłupiać i bawić
OdpowiedzUsuńDostałam takiej głupawki, że nie mogłam się spod tego prysznica wygramolić :)
UsuńAleś się załatwiła :D :D No mój dom też pływał, ale Lany Poniedziałek jest raz w roku, można posprzatć wodę ;)
OdpowiedzUsuńOd razu podłoga świeższa ;0 a pogoda była straszna, więc został tylko dom na pole bitwy
UsuńNo nie :D A mogło być tak pięknie ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? To przecież był plan idealny :D
UsuńA u nas juz nikt nikogo nie leje...te 25 lat w Niemcowie zrobily swoje...
OdpowiedzUsuńMoże czas na nową tradycję? :)
UsuńHahaha miałam ostatnio podobna przygode😂
OdpowiedzUsuńOpowiedz!
Usuń