poniedziałek, 11 września 2017

Dzieje się

W sobotę powiesiliśmy część schodów. Jeszcze niepomalowane, bez desek, jakby trzeba było coś poprawić, ale są. W związku z tym nasza sypialnia spod schodów (a list z Hogwartu nie przyszedł) przeniosła się do salonu, salon do jadalni, a jadalnia do kuchni. Najbardziej ucierpiała kuchnia i już prawie wcale nie ma tam miejsca. Mimo to cieszy mnie to wszystko, nawet za cenę gnieżdżenia się. Dawniej ludzie mieli jedną izbę i dawali radę, nie? My mamy dwie :P
plus łazienkę. Pełen wypas.
Z kolei wczoraj o 7 rano, no dobra, chwilę po, dostałam wiadomość od Asi, że oni jadą na Paradę Jamników i czy my też. No to pewnie, że też. Przed 11 wsiedliśmy w busa, pochodziliśmy, pooglądaliśmy i przed 16 byliśmy w domu. Noc, znaczy dzień młody to na rowerkach na plac zabaw. Oczywiście tylko dzieci, bo na drogę samych się ich boimy, więc my... biegusiem koło nich ;) Fitness gratis.
A dwie godziny temu wróciłam od fryzjera z przebajecznym kasztanowym brązem i planem na fryzurę na sobotę, bo jedziemy na wesele.

Jesień już nadchodzi. Muchy pchają się do domu, co dzień zabijam dziesiątki i zmiatam je z podłogi. A kot znów zaczął łapać kleszcze.

12 komentarzy:

  1. Matko swięta, nic mi nie mów o muchach, bo ja już przez nie wariuję!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśnie naiwnie myślałam, że muchy wreszcie się wyniosły, taaaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Nasza hurtowo łapie pająki :) Pchają się skubane, z piwnicy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza też, za co jej wdzięczna jestem bo się boję. I jaszczurki. Żywe. Za co już wdzięczna nie jestem wcale

      Usuń
  4. Czyli powoli chalupka sie kompletuje ;)
    Much u nas malo za to osy jeszcze wpadaja do mieszkania i czuja sie jak u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Os też sporo, sąsiadom się pod trampoliną zagnieździły

      Usuń
  5. Jesień... wcale a wcale mnie to nie cieszy. Tak mi mało słońca i ciepła, nie chcę jeszcze tego tak wyraźnego końca roku :/

    Pocieszny ten jamnikowy marsz ;) Tyle o nim słyszę, a nigdy nie byłam - choćby z czystej ciekawości. Już wiem, że spotkanie było super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My pierwszy raz się wybraliśmy, zawsze im bliżej, tym gorzej :P

      Strasznie się kończy, ale liczę, że październik będzie piękny

      Usuń