wtorek, 25 lipca 2017

Nieistniejący

Pan od drzwi podał nam taką cenę, że się ugięliśmy pod jej ciężarem. Dodatkowo, o ile z jego ojcem mi się rozmawiało dobrze i konkretnie, tak ten pan wywarł na mnie całkiem odwrotne wrażenie. Wiemy też, z dobrego źródła, że potrafią nie wywiązywać się z terminów, zwlekać i kręcić. Zrezygnowaliśmy. W związku z tym w niedzielę, po obiedzie postanowiliśmy spędzić czas, jak przystało na tradycyjną polską rodzinę i pojechaliśmy do centrum handlowego.
Na pierwszy ogień poszło Leroy (poszedł Leroy?), gdzie chciałam kupić małe lampki solarne, coby je wetknąć na taras. Taka mała aluzja do Osobistego, który co prawda lampę nad taras kupił, ale nie spełnia ona swych funkcji. Pewnie to, że nadal leży w pudełku, ma coś z tym wspólnego. W każdym razie poszliśmy obejrzeć drzwi. I nawet zgodnie uznaliśmy, że podobają nam się jedne, cena też niczego sobie, więc pewnie je kupimy. Obejrzeliśmy jeszcze podłogi, czemu jest taki mały wybór paneli winylowych? I pewnie stanie na bambusie na połysk ;) Oprócz lampek kupiliśmy jeszcze dwie pochodnie i olej przeciw komarom, Osobisty dołożył orchideę, więc doniczkę i podpórkę do tego.
Leroy blisko Futury, więc też postanowiliśmy zajrzeć. Jesteśmy na kupnie rowerów, więc do sportowego zaszliśmy. I znalazłam swoje wymarzone dwa kółka, dzieciaki też, Osobisty stwierdził, że nadal nie wie. Potem jeszcze kilka sklepów, lody i do domu.

A wczoraj się zaczęło...

Zajrzeliśmy na stronę producenta rowerów. Mojego roweru nie ma. Ani w tym roku, ani w dwóch poprzednich, nie ma go w ogóle na stronie. Można go odszukać trochę od tyłu, ale nie ma specyfikacji. Te, które wybrały dzieci niby są, ale nie w takim kolorze. A ja mam zdjęcia! Ok, może to produkt dedykowany do tego sklepu. Ale... Na ich stronie też nie ma tych rowerów. Nawet Ceneo odmówiło współpracy.

Zrezygnowana patrzę na stronę producenta drzwi i zgadnijcie co? TAAAK. Nie ma ich. Nie istnieją! Na szczęścia na stronie Leroy są, Ceneo też melduje, że są, jedynie w Leroy. Znowu mamy coś, co nie istnieje.
Po kolei:
- okno dachowe w łazience: nie istnieje w żadnym katalogu
- umywalka i szafka pod nią - dedykowane dla Obi, poza tym występują tylko na Ukrainie
- grzejnik łazienkowy - jak go zamawiałam, nie istniał dla sześciu sklepów, choć widziałam go na własne oczy
Teraz dojdą jeszcze rowery i drzwi. Nawet wczoraj się śmiałam, że skoro te drzwi nie istnieją, to jak je założymy to tak, jakby nadal ich nie było. Osobisty tylko ubolewa, że dość drogie te nasze "nie ma". Jednak jeśli chodzi o drzwi, to wyjdzie dwa razy taniej, niż u tamtego gościa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz