środa, 9 marca 2016

Paryskie zniewolenia - zajawka na marzec

Eve patrzyła na niego, trzymając na spodku białą filiżankę z parującą kawą. Stała odwrócona ku niemu bokiem. Wydawała się zniecierpliwiona, a jej ton głosu zawierał obce Tomaszowi nuty.
– Hej, czemu mnie nie słuchasz? Bierzesz tą kawę czy mam ją wylać?
Drgnął jak oparzony. Mruknął:
– Przepraszam, kochana. Zamyśliłem się – odstawił filiżankę na stoli obok łóżka, uniósł się na kolanach i pocałował ją w ramię. – Dodał pojednawczo: – Myślałem o tobie. Gdyby nie ty… Nie wiem..
Nie pozwoliła mu skończyć. Zacisnęła pięści. Unosząc je na wysokość głowy,  potrząsnęła nimi mocno. W jej słowach brzmiała już teraz nieukrywana złość.
– Aha. Nie wiesz. Jestem dla ciebie wszystkim.
Znów chciał przerwać. Potwierdzić, powiedzieć, że tak właśnie jest. Nie zdążył. Dziewczyna złapała go za przedramiona i mocno potrząsnęła. Jej szept przeszywał go do głębi.
– Rozumiem. Dlatego nazwałeś mnie Justyną. Kim ona była? A raczej, kim ona dla ciebie jest?
Przerwała na chwilę. Podnosząc głos, rzuciła:
– I nie całuj mnie nigdy w ten sposób! Protekcjonalnie! Tak całuje kochankę jej były kochanek! Nienawidzę ich!
Tomasz znieruchomiał. Ni z tego ni z owego przed oczyma stanęła mu scena w lofcie. Robert, który przywitał go w łóżku z Eve. On pocałował ją właśnie w ten sposób. Wtedy jego, Tomasza, naszła identyczna myśl. Że taki pocałunek jest gestem zużycia i wypalenia. Niesie sposób rozumowania typu: ”Byłaś super kochanką. Pamiętam cię. Ale to było. Teraz już nic nas poważnego nie łączy”. A Eve zareagowała podobnie jak teraz. Nieukrywaną niechęcią.
Tomasz siedział jak wmurowany w miejsce, bez jednego słowa przyglądając się, jak Eve wściekłym ruchem zrywa jego koszulę i wychodzi z sypialni. Następnie już tylko słyszał otwieranie szafy wnękowej w przedpokoju oraz odgłos wydobywanych wieszaków. Dziewczyna wyraźnie ubierała się, mając zamiar gdzieś wyjść. Następnie weszła do łazienki, którą demonstracyjnie zatrzasnęła, by opuścić ją po dobrym kwadransie, kiedy to obok niego przeleciał  zapach jednej z jej zniewalających perfum.

6 komentarzy:

  1. Ale perfum to chyba jednych, nie jednej, bo inaczej to ta perfuma będzie ;))) Chciałoby się wczytać w więcej, a tu nie ma... I co, tak zostawiona muszę poczekać na ciąg dalszy :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O faktycznie :) dziękuję :) więcej jest na fb ale też w kawałkach ;)

      Usuń
  2. Czytam z przyjemnoscia ale nie lubie takich szczegolowych opisow- stala bokiem , postawil na stoliku przy lozu, otwieranie szafy wnekowej itp...jakos tak zbyt opisowo...
    Ale to oczywiscie moje skromne zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kolei ja ostatnio doceniam po książce gdzie nie wiedziałam jak kto wygląda i co się gdzie dzieje :) bardziej się wtapiam w książkę :) mimo tego wszystkiego cieszę się, że się podoba

      Usuń
    2. Zdecydowanie!!Ciekawa jestem calosci :) to teraz takie lizanie cukierka przez papierek :) Robisz "smaka" :)

      Usuń