wtorek, 29 marca 2016

Nasze Święta

To były dobre Święta.
Świętowanie zaczęliśmy na dobre o 17 w Wielką Sobotę. Oczywiście wcześniej byliśmy poświęcić koszyczki i w kościele na chwilę, ale jeszcze mieliśmy potem robotę. Wszyscy byli zaangażowani. Moja mała pomocnica skroiła mi jajka i marchewkę do sałatki i wymieszała. Mam takie sitko z drucikiem do krojenia, więc bez strachu jej dałam, tylko marchewkę wcześniej w paski jej pokroiłam. Za to wraz z bratem zdobili baby cukiereczkami i posypkami. Osobisty pomógł mi w żurku i potem posprzątać, umył też oba auta, za co jestem mu bardzo wdzięczna.
Niedzielę chcieliśmy rozpocząć Rezurekcją, ale Sobota skończyła się po północy (Syn zasnął o 16,30 i wstał po 19), więc nie było mowy. Nieśpieszne śniadania, potem szukanie cukierków po całym domu, kościół i wyjazd do moich rodziców. Tam zjedliśmy obiad, pochodziliśmy po ogrodzie, cudnie. Po powrocie do domu podwieczorek i pojechaliśmy na plac zabaw. Znaczy dzieciaki na rowerkach, my na nogach. Wróciliśmy mocno po 19.
Poniedziałek zaczęliśmy kościołem, masakra, muszę zapamiętać, żeby nie chodzić w Wielkanoc na 10. 6 Chrztów!!! W domu lekki śmigus, obiad i potem Osobisty pojechał do swoich rodziców i tadam! Teściowie przyjechali do nas. Szok. Oboje! Dzieciaki szczęśliwe, bo już tęsknili, ja... no cóż. Pominę milczeniem. Przygotowałam wszystko, zostawiłam ich na polu, a sama siadłam do pisania. No ale pisanie się skończyło, oni weszli do domu, chwilę z nimi usiadłam. Teść szybko się zebrał, ale teściowa jeszcze została i czytała Córze bajki. Jacy oboje byli szczęśliwi! Było warto.
Jak ją Osobisty odwiózł, to poszliśmy na spacer, na nogach tym razem, nad Wisłę. Popuszczaliśmy kaczki, śmigus dyngus przy okazji ;) Machaliśmy cioci Asi przez Wisłę, ale chyba nas nie widziała ;) Jednak jeszcze dwie wsie między nami były ;) Wróciliśmy już na czterech nogach, bo dzieciaki odpadły i kawałek musieliśmy ich nieść, brudni, śmierdzący, jednak syf płynie, ale szczęśliwi. Osobisty od razu zapakował ich do kąpieli, potem kolacja i spać :)
To były dobre Święta.

8 komentarzy:

  1. i takie powinny być dobre szcześliwe i wesołe;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Że nam? To następnym razem proszę o sygnal, że się mam obrócić :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Święta powinny trwać dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja podobnie do Stokrotki mimo, że było fajnie to cieszę się że jestem w pracy, a dzieciaki w przedszkolu/u babci ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dziś też mam niedosyt dziecka w przedszkolu bo drugi dzień nas czeka... :(

      Usuń