niedziela, 24 listopada 2013

Psycholog też szmata

Uwaga, będę kalać rodzinne, choć dalsze, gniazdo. Pluć i potępiać.
Dzisiaj miałam nieszczęście widzieć dwa razy reklamę polisy na życie dla osób starszych. Że złotówka dziennie, bez badań, akceptacja wniosków. Super. A potem jest informacja, ile to kosztuje pogrzeb, a ile daje ZUS. Pominę, że wyciągnęli te ceny chyba z trumną za 5 tysięcy, wielkim pomnikiem i orkiestrą. Chodzi mi o przesłanie po. Żeby nie zostawić bliskich z tym problemem. Super działa na starszych ludzi, którzy w cenach pogrzebu się nie orientują, no bo jak i po co w sumie. A tu ktoś im mówi, co będzie, jak umrą. Że będą ciężarem, wprowadzą bliskich w długi i ogólnie narobią kłopotu po śmierci. Trzeba się ubezpieczyć. Jak nic. I tak sobie pomyślałam, że jakiś psycholog się nieźle zeszmacił, żeby zrobić taką reklamę. Pewnie psycholog biznesu. Cóż, psycholog też może być szmatą. Szmatą działającą na emocje innych i je wykorzystujący.
Żenujące, a zapewne skuteczne. A o to przecież chodzi w reklamie, by sprzedać.

10 komentarzy:

  1. Tak, jest to żenujące a wręcz niemoralne. Dziwię się, że nikt się tym nie zajął. Tak samo jak dożywotnia renta hipoteczna- większymi literami powinni dopisać, że mieszkanie za to przejmują.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze mnie zastanawiało, czy można przy rencie hipotecznej żyć za długo do wyliczeń

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam o reklamach na studiach. Naprawę niektóre pomysły są żenujące.
    Są też takie, których ja w ogóle nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale z kolei te, których się nie rozumie zapadają w pamięć, a o to też chodzi

      Usuń
  4. Widziałam kilka razy te reklamy w telewizji i to jest naprawdę okropne, że są firmy, które potrafią w ten sposób wyłudzać pieniądze od starszych ludzi/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie do końca wyłudzanie, ja wierzę, że ta polisa naprawdę istnieje i w razie W wypłacają, ale forma mnie trochę mierzi

      Usuń
  5. Małe sprostowanko, bo niektórzy w mity wierzą :)
    Żaden psycholog by nie zaproponował takie pomysłu na reklamę.
    Z prostego powodu, którego uczą na studiach jako podstawę z podstaw: w Polsce nie sprawdza się jakakolwiek forma reklamy negatywnej.
    A i jeszcze jedno - psycholodzy nie zajmują się wymyślaniem treści reklam (co na najwyżej, o ile w jakiejkolwiek firmie jest taki psycholog, może zespół wspomóc, ale jego zdanie nie jest wiążące). Od tego są copywriterzy ^^ Także to ich tutaj trzeba ścigać, a także osoby, które taką treść zaakceptowały ^^

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się skojarzyło z psychologiem, bo faktycznie sztuczki psychologiczne. I raczej mówię o przesłaniu podprogowym, bo w reklamie nic negatywnego nie pada, wręcz przeciwnie, same superlatywy.

      Usuń
    2. Może Cię to zdziwi, ale w tej reklamie nie ma ani jednego przesłania podprogowego :) Zresztą samo działanie podprogowe w reklamach to też mit w który wierzą tysiące a się absolutnie nie sprawdza. Sztuczek psychologicznych też tutaj brak - chyba, że chodzi Ci o ukrycie kilku ważnych faktów i obrócenie ważnej informacji na ich korzyść. Od biedy można to tak nazwać.
      My na to mówimy - niedoinformowanie :)
      Po prostu tej reklamie brakuje paru ważnych informacji - ale zważ na to, że jak sama napisałaś - produkt musi się sprzedać - więc jak podadzą na tacy warunki, to produkt się nie sprzeda. Tak samo jest z innymi reklamami - Ty akurat na tą zwróciłaś uwagę, bo zwyczajnie jest adresowana do konkretnego i najbardziej narażonego na łatwowierność klienta.Równie dobrze mogłaby Cię podobnie poruszyć reklama proszku do prania czy innego środka czystości gdzie grupą docelowa jest kobieta, której nie wprost producent reklamy udowadnia, że jest ułomna i nie wie czym doczyścić garnki albo uprać mężowi gatki, żeby nie wyszły różowe zamiast białych (albo moje ulubione - plama z soku pomarańczowego się nie spierze) ;)
      Kwestia wyczulenia.
      No i oczywiście prawdziwości informacji zawartej w reklamie - a w tej niedomówienia to podstawa - inaczej reklamy by nie działały ;)
      Streszczając - reklama omówiona przez Ciebie de facto sama w sobie zła nie jest. natomiast to co niedopowiedziane i najbardziej ważne jest po prostu ukryte a człowiek dowie się o tych faktach dopiero gdy zdecyduje się na zawarcie takowej transakcji przy czytaniu umowy - na tym etapie zawsze może się rozmyślić. Nie ma tu oszustwa, pod warunkiem, że informacja o reszcie jest w umowie i można bezproblemowo tą informację uzyskać.

      Ale mi długo wyszło... ale to już takie zboczenie zawodowe :P

      Usuń
    3. Oburza mnie sama reklama, jej styl, bo do produktu, jako takiego nic nie mam. Wierzę, że jest taka polisa, że ma takie warunki i że w razie W jest wypłacona. Akurat faktycznie ta mi się rzuciła w oczy ostatnio. Moją ulubioną w kategorii czystości jest, już poprawiona zresztą, reklama wybielacza, gdzie pani pyta, gdzie ta plama, a ja jej odpowiadałam, ze na białej koszulce, bo włożyła białą, a wyjęła żółtą. Reklamy mają coś sprzedać, owszem, i nawet na mnie działają, bo siłą rzeczy, coś zobaczę, więc jest mi "znane" i łatwiej po to sięgnąć. Kwestia robienia z ludzi idiotów w większości reklam... no cóż, bardziej inteligentne by nie trafiły. Może kojarzysz aferę o reklamę promującą olimpiady specjalne, z dziewczynką z zespołem Downa. Mnie akurat nie oburzyła. Ot, taka dziwna jestem.

      Usuń