13 w piątek sezon murowania się zakończył. Dach prawie gotowy, brakuje pół gąsiora. Nie doliczył się. W piątek było wielkie sprzątanie, teraz wkracza mąż. Kanalizacja, prąd i tak dalej. A w tą niedzielę planujemy budowlane ziemniaki. Schować się jest gdzie, w razie draki i deszczu, a kuzynka już marudzi o ziemniaki od dwóch lat. Doczeka się w końcu. Może jeszcze jakiś grill, chłopaki zostawili po sobie taki fajny, wykorzysta się.
Dziecię moje odmawia mleka. Odstawia się konsekwentnie od piersi, a z butelki też średnio. Białe jedzenie jest złe, więc kaszkę na wieczór je na soku marchewkowym. Cudak nasz. Mój Bardzo Osobisty Mężczyzna stwierdził, że po takich rodzicach nie mogło być nic innego. Głęboka prawda w tym tkwi. Poza tym ma ostatnio bardzo marudny czas, aż mi dziwnie, bo Córa z reguły nie płacze, a ostatnio jej się zdarza. No i obcych zaczyna się bać. Objawia się to tym, że lekko się uśmiecha, a nie chichra wciąż.
Super, że kolejny etap już za Wami, ale teraz kolejne wydatki i to nie małe.
OdpowiedzUsuńNiemałe, ale mąż sporo robi, więc mniejsze, niż mogłyby być
UsuńŚwietnie! Mimo, iż tyle jeszcze zostało do zrobienia, super jest czytać o kolejnych postępach prac:)
OdpowiedzUsuńTego "jeszcze" staram się nie widzieć, bo chyba bym do końca osiwiała ;)
UsuńA może ząbki??? Oliwia zawsze mi odstawia mleko jak ją dziąsła bolą....
OdpowiedzUsuńRaczej nie, po prostu ona woli już konkretne jedzenie :)
UsuńJa już się nie mogę doczekać, u nas malowania i meblowania:)
OdpowiedzUsuńO tym staram się nie myśleć, bo wpadam w depresję
Usuń