Jako się rzekło, moja Córa kończy dziś 7 miesięcy. A że tradycją stało się podsumowanie, to i dziś śpieszę donieść, że moja Córa:
- je z miseczki, sporadycznie z użyciem łyżki, najczęściej łyżkę to chce sama trzymać - mała Zosia Samosia
- kubek niekapek jest fantastyczny i pije z niego dla samej przyjemności picia, nadmiar wypluwa
- siedzi długo i z upodobaniem, leżenie jest be
- podciągnięta za rączki staje pewnie, przytulona twarzą do kogoś też prostuje nogi
- odstawia się od piersi, jedząc już tylko rano, wieczorem i w nocy, czasem w ciągu dnia
- sama zasypia w łóżeczku, próba uśpienia jej inaczej kończy się płaczem
- robi tuli tuli już nie tylko nam, ale i zabawkom, a nawet krzesełku do karmienia
- odkrywa, czy na pewno upuszczony przedmiot spadanie na dół
- wymusza i histeryzuje, czyli płacze bez łez, jak nie patrzę, przestaje i podgląda, czy faktycznie nie patrzę
- śpi na brzuchu i tylko na brzuchu, w ogóle cały dzień by najchętniej spędziła na brzuchu
- robi kosi kosi, czasem tylko się te niesforne ręce nie stykają
- coraz delikatniej głaszcze kota
Ależ ten czas leci, już 7 miesięcy!:)
OdpowiedzUsuńWręcz przez palce ucieka
UsuńOstatni punkt - genialny :)
OdpowiedzUsuńnosicielka samotności
To jest bardzo ważny punkt, wpajany odkąd kota zauważyła. Jak na razie za nimi jedno starcie, z którego Cór wyszła podrapana, a Kota z kłębkiem futra mniej
UsuńCzyli osiągnęła już ten cwany etap, gdy płaczem próbuje wymuszać ;) Ale wierzę, że twarda z Ciebie kobieta i się nie dasz złapać na takie sztuczki ;)
OdpowiedzUsuńA co do głaskania kota, to uwielbiam w jaki sposób robiła to moja siostrzenica za młodu: tłumaczyło się jej i pokazywało, że kotkowi należy robić "cacy" delikatnie. Więc ona zawsze w ten sam sposób delikatne głaskała go powtarzając jak mantra "cacy, cacy, cacy..." ale tak po około 5 głaśnięciach każde następne już było coraz szybsze i silniejsze i ostatecznie zaczynała prać kota po grzbiecie, wiec trzeba było siedzieć i ją pilnować ;)
Oczywiście, że się nie łapię, powodując okropne spojrzenia przechodniów, którzy nie mogą zrozumieć, czemu ta wyrodna matka nawet nie spojrzy tylko mówi, że jeszcze tata w pracy nie słyszy ;)
UsuńDo 5 głaśnięć jeszcze nie dochodzimy bo kot traci cierpliwość, ale my mamy specyficznego kota
Kurczę, jak ten czas szybko leci... pamiętam jak pisałaś, że urodziłaś. A kot... też ma swoją granicę tolerancji :P
OdpowiedzUsuńKot ma ogromną granicę tolerancji... dla niej. Bo nas to gryzie jak tylko krzywo głaszczemy
UsuńNo to pięknie :) Kolejne sukcesy życiowe :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZasypia sama w łóżeczku, kurcze, to moje marzenia było :/ to jest WIELKI luksus :)) fantastycznie się Wasza córka rozwija Angel :)))
OdpowiedzUsuńZ drugim się uda zrealizować to marzenie, zobaczysz :)
Usuń