środa, 7 września 2011

Pracowniczo

            Byłam dziśw pracy. Głównie po to, by zawieźć zwolnienie i podbić książeczkęubezpieczeniową. Chciałam się jeszcze paru rzeczy dowiedzieć od księgowej, alena razie nie wiedzą. W każdym razie nie chciało mi się jechać bardzo. I terazbardzo się cieszę, że pojechałam. Po kobiecemu się cieszę i po ludzku też. Pokobiecemu, bo dawno nie słyszałam tylu komplementów, że pięknie wyglądam. Pooczach widać, że szczere, a nie, że wypada. Dostałam też masę rad, porad iinformacji. Bardzo sympatycznie. Niedawno pisałam, że nie ciągnie mnie dopracy. Wśród tych ludzi zmieniłam zdanie. A to tylko dwie godziny.

            I jeszczejedno. Jakby coś nie wyszło, to mam dwóch kolejnych kandydatów na tatusia.Jeden stwierdził, że on chętnie, a drugi przyszedł, jak ten pierwszy migratulował i kazał gratulować sobie. Ja niewiele myśląc mu gratuluję, alemówię, że nie wiem czego. A on ze śmiechem, „Jak to czego, dziecka” i wskazujena mój brzuch. Casting urządzę, a co ;)

            W sumie totrafiłam na początek roku i spotkałam wszystkich w jednym miejscu. Cudnie.

            Mąż maurlop wypoczynkowy, czyli pracuje na budowie. Ale widać już postępy, fundamentypomalowane lepikiem, przyklejony styrodur i część pomalowana w środku. Jeszczeskończyć malowanie, zasypać, i wylewka i będzie koniec na ten rok. Byle niepadało, to się może uda w tym tygodniu, na pewno zasypanie, bo nie wiem, czychłopaki mają wolne, by płytę zrobić. Ale okaże się.

6 komentarzy:

  1. Haha, casting:) Dobre:)A w ogóle to jak się czujecie?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ~marta.ja1@onet.eu8 września 2011 12:30

    Fajnie, że masz taką świetną ekipę w pracy :) Myślę, że Twój Mąż mógłby być zazdrosny, że szukasz awaryjnych tatusiów :)No i powodzenia na budowie żeby wszystko się udało szybko zamknąć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój mąż oświadczył ze śmiechem, że następne zwolnienie to on sam jednak zawiezie, na wszelki wypadek :)A budowa, no leci, póki jest kasa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Maleństwo czuje się dobrze, najlepiej jak mi może po pęcherzu poskakać :) A ja czuję się coraz cięższa, więc i kręgosłup dokucza i nogi mi zaczynają puchnąć. Chyba skrobnę coś na temat, że ciąża to jest przereklamowana ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A to może skoczek wyrośnie, jak tak dokazywać lubi:) Najważniejsze, że jest w miarę OK:) Bardzo mnie to cieszy.A skrobnąć możesz, jak najbardziej:) Wśród moich koleżanek (tych, które jeszcze w ciąży nie były) panuje mit, że ciąża to błogostan:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie się zabieram, zbieram materiały dowodowe itd :)

    OdpowiedzUsuń