Smutno midziś. W nocy miałam atak. Dawno nie było tak silnego. Aż mnie potem wszystkobolało. Nie lubię ataków w nocy. Budzą stare leki, tworzą nowe. W głowie chaos,niepewność, strach. Jak to będzie z ciążą, z dzieckiem. Mówią, że ok., alenigdy nie wiadomo. Rozsądek podpowiada rezygnację, serce każe się nie poddawać.Lekarz mężczyzna jest na nie. Lekarz kobieta na tak. Ja coraz bardziej chcę.Wciąż jest ta myśl na krańcu głowy, na skraju umysłu.
Beznadziejnyten dzisiejszy dzień.
Witam - dziękuję za odwiedziny i zapraszam oczywiście:)pozdrawiam!!http://zwykle-niezwykle-zycie-nasze.bloog.pl
OdpowiedzUsuńtrudne decyzje was czekają.ale razem podejmiecie tę właściwą.
OdpowiedzUsuńNie ma co podejmować, już jest podjęta, nawet z ewentualnym przyszłościowym "ratować żonę czy dziecko"
OdpowiedzUsuńi chyba nie ratować dziecka tylko żone?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że dziecko i nie bardzo rozumiem ton oburzenia
OdpowiedzUsuńCo poradziłabys komus obcemu, gdyby się znlazł w podobnej sytuacji?
OdpowiedzUsuńTo nie jest kwestia radzenia komus, bo to musi byc osobista decyzja, bo ryzyko potem i odpowiedzialnosc jest osobista, moja rada moze przyniesc takie konsekwencje, z ktorymi nie mi przyjdzie sie zmierzyc. To trudna decyzja, ktora juz jest za nami. Wszystko jest puste, jak nie ma dziecka, wiec wybor byl prosty. Z wszelkimi konsekwencjami bedziemy sie starac o dziecko.
OdpowiedzUsuńRozumiem, chociaż z całej siły chce mi się krzyczeć nie. Nie, bo wiem jak strasznie jestem potrzebna moim dzieciom. Tak na prawdę to one ptrzebują mnie bardziej niż ja ich. Tyle, że przecież nic się stać nie musi i będziesz się cieszyć swoim maleństewm długie, długie lata, czego z całego serca Ci życzę i trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńDecydujac sie na dzieci decydujemy sie na opieke nad nimi do czasu X. I pewnie, jakbym nie miala szans na "normalna" ciaze, bez komplikacji i bez wizji choroby to bym sie nie zdecydowala. Ale wlasnie moze byc normalnie :) Dziekuje :)
OdpowiedzUsuńżałosne to kasowanie! ale spowodowałaś tylko to, że pół mojego biura ma nową rozrywkę no i to, że teraz na pewno nie poprzestane na jednym komencie, którego akurat nie skasowałaś:):):)
OdpowiedzUsuń