czwartek, 11 listopada 2010

Patriotycznie o manifestacjach

            Chorajestem, ale szlag mnie jasny trafił i jakoś w głowie się przejaśniło powiadomościach. Ze stolicy. Manifestującej stolicy. Ci przeciwko tym, tamciprzeciw ludowcom i w ogóle całe zamieszanie. Każde stowarzyszenie czy grupamusi się pokazać. Szum, rejwach. I jeszcze telewizja pokaże. Tylko czemu dziś?Marsz Niepodległości bojkotowany przez inny marsz, innej niepodległości. A co?To my mamy kilka niepodległości, zależnych od ugrupowania politycznego? Innadla PO, inna dla PiS, a jeszcze inna dla gejów i lesbijek? Zawsze mi sięzdawało, że wolność przyszła dla wszystkich. Przynajmniej w zamierzeniu. Niedzieliła na prawicę i lewicę. Wyswobodziła wszystkich, bez względu na partięczy majątek. Żołnierze „za wolność naszą i waszą” szli na śmierć. Nie za naszmarsz i wasz marsz. Nie za naszą partię, a za waszą to już niekoniecznie. Boniepodległość równa ludzi. Jak wojna. Jak śmierć. A teraz szafuje się nią, jakkrzyżem.

Wstyd mi za takich Polaków, wstydmi za taką Polskę. I popieram weteranów wojennych, od których czasem możnausłyszeć „Nie o taką Polskę walczyliśmy.”

2 komentarze:

  1. żadna wolność nie przyszła... pokazała tylko kawałek pu'py, jak obłudna dziw'ka, którą bardziej interesuje zawartość męskiej kieszeni niż roz'porka... po czym wciągnęła na nią maj'tki w innym kolorze... manifestacje?... a niech się tłuką po pyskach... niech się nawet pozabijają... będzie więcej miejsca do życia... spróbuj im tego zabronić, to zjednoczą się wtedy przeciwko Tobie... i zabiorą te resztki wolności, które jeszcze masz... ciesz się "swoim kawałkiem podłogi", broń go zajadle... ale jednocześnie szarp resztę, jak ten "postaw sukna", by mieć jak najwięcej dla siebie... innego sposobu na wolność po prostu nie ma... pozdrawiam serdecznie :))...p.s. czy widzisz te apostrofy w niektórych słowach?... masz swoją 'wolność"... nie jest wolnością sytuacja, gdy trzeba kombinować, co onetowski robot zakwalifikuje jako "nielegal"...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wolność jest, but, który nad nami siedział zmienił się na inny, ale zdecydowanie lżejszy (bo nasz?) Przynajmniej w założeniu. Ale innej nie wywalczymy, jak sobie do gardeł będziemy skakać. Jasne, nie zamierzam samotnie przeciw wszystkim i inne takie romantyczne bzdury, bo jak wszyscy nie chcą, to nic się nie zrobi w tej materii. Tylko coraz bardziej mnie mierzi, że nawet w takich chwilach nie potrafimy siedzieć na tyłku, tylko musimy robić zadymy. Gdzieś po drodze zaginął dumny naród polski....A Onetowi nie podobają się różne dziwne słowa i po części rozumiem, ale chyba po coś mam ostrzeżenie, że blog dla dorosłych. Czasem wypowiada się przecież niecenzuralnie ta dorosłość...

    OdpowiedzUsuń