poniedziałek, 8 czerwca 2020

Sarkała baba na lekarza...

... tylko o tym nie wiedziała.
Dawno, dawno temu, w innej epoce, bo jeszcze w grudniu Córa miała występ, ja się opiekowałam jedną grupą, rodzice zostawiali nam dzieci. Z reguły z pytaniem "Kiedy odebrać i czemu tak wcześnie?" Oddawali komukolwiek, kto miał plakietkę "opiekun". Ale był jeden tatuś, co oddać chciał tylko pani opiekunce konkretnej grupy, najlepiej z podpisem, że oddał dziecko i będzie bezpieczne i w ogóle. A że opiekunka się spóźniała, to stał w drzwiach, a sam był wielki, jak piec. Nie, że gruby, po prostu wysoki i szeroki. Sarkałam na niego pod nosem strasznie i jak tylko koleżanka od tamtej grupy przyszła to ją zawlokłam do tatusia, by dziecinę wzięła i uwolniła nas od nadzoru.

Jeszcze dawniej temu, bo w listopadzie zmarła nasza wieloletnia dentystka, anioł, nie specjalista. I tak nam schodziło z wyborem następnego stomatologa, bo to wiecie, różnie jest. Ale w tamtym tygodniu Córa przyszła z informacją, że ma jakieś ostre na zębie. I tak wracamy do czasów współczesnych i ułamanej piątki. Wspomnieć należy, że Córze kiwa się dopiero pierwsza dwójka, więc do piątki droga długa i daleka.

Najpierw przekopałam lokalne fora, wytypowałam lekarza, zapytałam znajomą o opinię i wykonałam telefon, czy nas w ogóle przyjmie. Przyjmie, a jakże, pojechałyśmy we wtorek... Otworzył facet wielki jak szafa, przywitał nas termometrem i płynem do dezynfekcji, wchodzimy, a on mi się dziwnie przygląda....
- Skąd ja panią znam...
I tak od słowa do słowa wyszło, że z występów baletowych i to ja od niego odbierałam córkę i się nią opiekowałam. Bosz, jak dobrze, że sarkałam pod nosem i na niego nie burczałam, że przeszkadza, a on to zapamiętał tak miło. Bo jakby tak nie to wiecie :P

Skończyło się na tym, że zdecydowaliśmy zęba wyrwać, bo leczenie byłoby długie i niekoniecznie skuteczne. Dziś był sądny dzień. Córa spędziła na fotelu ponad pół godziny, oczywiście z Osobistym, ja zdecydowanie nie nadaję się na takie wyprawy, bo za miętka jestem i Córa to wykorzystuje. Trzy razy musiał ją znieczulać, bo nadal bolało, ząb wyjść nie chciał, ale nawet nie pisnęła. I jeszcze jakieś figurki dostała i pozwolenie na lody, więc pan doktor jest najulubieńszy i innego nie chcemy.

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Z ukruszonego zęba mamy fajnego dentystę. A ja z uśmiechem firmowym numer jeden nie mam wroga w dentyście ;)

1 komentarz:

  1. 40 year old Nuclear Power Engineer Walther Gudger, hailing from Dolbeau enjoys watching movies like Chapayev and Lockpicking. Took a trip to Rock-Hewn Churches of Ivanovo and drives a Ferrari 250 GT LWB California Spider. zobacz na tej stronie internetowej

    OdpowiedzUsuń