środa, 19 września 2018

Odwrócenie

Bałam się o Córę, bo nikogo w szkole nie znała, a ona weszła, jak ciepły nóż w masełko. Za to z Synem są problemy. Pominę, że po tygodniu chodzenia tydzień był w domu, bo chory. To normalne. Natomiast okazało się, że bardzo płacze w przedszkolu, nie bawi się z dziećmi i narzeka, że nie ma przyjaciół, nie umie się zaprzyjaźnić, że boi się dzieci... Powodów jest milion, każdy pewnie prawdziwy w jakimś stopniu. Jest płacz, odrywanie, największym marzeniem jest zostać w domu. Dziś cały się trząsł z nerwów. Ja jestem silna przy nim, potem wsiadam do auta i płaczę. Z żalu nad nim, z bezsilności. Bo nie działa prośba, przekupstwo, nagrody, nic nie działa. W końcu dziś mu powiedziałam, że to jego wybór jaki chce być i od niego zależy, czy będzie szczęśliwy, czy nie. I droga była fajna, tylko w szatni go dopadło. Brakło siostry i okazało się, że to ona była motorem.
Staram się mu pomóc, staram się to ogarnąć i jednocześnie widzę kolejne trzy tygodnie przerwy i boję się, że cokolwiek wypracujemy, pójdzie się przejść po tym czasie. Ech, kłębek nerwów ze mnie, nie umiem się skupić. I tak, myślę, że jestem złą matką, choć wiem, że tak nie jest i przedszkole, kontakt z dziećmi jest najlepszym, co mogę zrobić. Ale rozum swoje, a serce swoje.

10 komentarzy:

  1. Taka rola nas matek. Ciągle się będziemy martwic o nasze dzieci �� ja mam za to teraz problem z 6 latka. Nie wiem czy to jakiś bunt czy co. Nie słucha mnie wogole. Jakbym do ściany mówiła albo jakby mi na Liście robiła. Za to jak tata coś powie to nie ma żadnego sprzeciwu. Więc nie wiem o co chodzi. Musimy być silne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale u nas to samo. Mnie w ogóle nie słuchają, słuchanie poszło w ciemny las, jak mówi Syn. A Osobistego już tak. U znajomych jest dokładnie tak samo. Tylko teraz ciężko, bo Osobistego nie ma od niedzieli i ja się czasem tyle nagadam, ze masakra.

      Usuń
  2. tata, jeśli tylko macie możliwość to niech odwozi tata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tata od niedzieli nieobecny, wraca jutro i we wtorek jedzie znów i cały tydzień go nie będzie. Bo chętnie bym to na niego zrzuciła, zresztą, on się nie wzbrania

      Usuń
  3. Nie jest to łatwe ani przyjemne. Trzymam za Was kciuki😘

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozum niby taki mądry, a pewnych rzeczy nie da mu się przetłumaczyć tak, żeby przekonał emocje do nie-czucia. I, jak piszesz, on swoje, a serce swoje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja mama miała ze mną podobnie, dużo by mogła o tym opowiadać ;) Trzymaj się! To na pewno jest bardzo trudne, ale bądź twarda!

    OdpowiedzUsuń