piątek, 30 stycznia 2015

Kiedy nie ma taty...

Wczoraj śmignęłam do rodziców. Musiałam mamie zawieźć wiejską kurę, żeby naleśniki nie wychodziły blade :P a tak poważnie, to zamawiamy takie wiejskie kury i je potem mamy na rosołek, więc zawiozłam. Dzieciaki mi się w drodze powrotnej uśpiły, a Córa śpiąca w dzień, to masakra wieczorem. Ale co tam. Wróciliśmy, zapaliłam w piecu, rozłożyłam kury na części, pobawiliśmy się, wykąpałam ich i... o 21 miałam uśpione dzieciaki. Córa pięknie zasnęła, Syn zaraz za nią. Niestety nocka ciężka, bo Syn zakatarzony, ale wzięłam go do łóżka i jakoś dospaliśmy do rana.
Dziś zabrałam ich do swojej pracy, bo miałam coś do załatwienia, po drodze zakupy. Nawet makijaż zrobiłam, choć rzadko mi się zdarza, ale spotkałam się z pazurami Syna i wyglądam dość okropnie. Córa nieoceniona, wykłada zakupy na taśmę, wkłada do koszyka, wyjechała mi wózkiem ze sklepu. Bajka. Po powrocie do domu gotowanie, sprzątanie, ot codzienność. Na chwilę obecną oni układają wieżę z klocków, ja piszę do Was relację, ciasto stygnie, odkurzone, podłoga umyta i nawet okna przetarłam, choć nadal brudne. Rączki od razu sprawdziły, czy dobrze umyłam. No i oczywiście powtórka z palenia w piecu. Poskładaliśmy też pranie i powiesiliśmy nowe. Może się zmuszę do prasowania, choć nie chce mi się jakoś wybitnie.
Osobisty wraca dziś o 23, jak dobrze pójdzie. Tęsknię, ale radzę sobie. Nieskromnie powiem, że świetnie :P
Jak mi się skończą Kryminalni (moja nowa miłość telewizyjna) to ich wykąpię, kolacyjka i spać. Dziś Syn spał przez południe, a nie popołudniu, Córa wcale, to powinno pójść łatwo.
Kocham te moje dzieciaczki, kocham się nimi zajmować. Mam swoje miejsce na ziemi i swoje powołanie. Choć do pracy ciągnie, ale cóż... Dziś byłam chwilę, pojadę też w środę, muszę załatwić sprawy urlopowe i potem urlop wychowawczy. No nieważne dla Was :P Lubię tamto miejsce, ten klimat, harmider. A mój kierownik nadal ma najpiękniejsze oczy, jakie widziałam u faceta.

2 komentarze:

  1. Rosołek z wiejskiej kurki... Mniam, mniam, pychotka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję, że jesteś niesamowicie ciepłą i uczuciową osobą :))
    Pozdrawiam serdecznie i życzę Twojemu synkowi jak najszybszego powrotu do zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń