poniedziałek, 8 grudnia 2014

Filmowy weekend

Przy zakupie pomp do ogrzewania można było wygrać podwójne bilety do kina. Wygraliśmy 3 takie zaproszenia, czyli mieliśmy 6 biletów i 3 przekąski.. Czas leciał, a zaproszenia czekały. Aż tu nagle, decyzja, zabieramy dzieciaki na Maję. Córa miała jechać z przedszkolem, ale się rozchorowała, a na film nadal była chora.
Pojechaliśmy w Mikołajki, pełni strachu, jak to będzie. My na kupon, dzieciaki za darmo, bo przecież 3 lat nie mają. Oboje zafascynowani. Syn rozłożył się Osobistemu na kolanach, zapatrzony w ekran i... raz za razem popcorn do buziaka. jak prawdziwy kinomaniak normalnie. Pod koniec Syn już po schodach wędrował, ale oboje cichutko, wytrzymali. Więc wczoraj powtórka. Tym razem Piorun i magiczny dom. Na początku Córa była rozczarowana, że nie Maja, ale po chwili już była zachwycona. Syn przespał połowę, potem wsadził głowę między fotele, jak dzień wcześniej, i oglądał.
Jestem mega zadowolona z wyjazdu, pominę, że dostali jeszcze pierniczki, książeczkę i misie, ale ogólnie to był dobry weekend. Z dzieciakami do kina? Jasne! Choć ostatnie zaproszenie wykorzystamy sami, dzieciaki pojadą do babci, a my smyrniemy do kina.
Cudowny taki czas razem, fantastycznie się bawiliśmy, niby bajka, ale razem. Takie Mikołajki chciałabym im fundować co rok.

8 komentarzy:

  1. Fajny pomysł :) Moja Mila co prawda nie wysiedzi nawet na krótkiej bajce, ale może za rok?

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że dzieciaki w kinie grzeczne:D Może mali krytycy filmowi Wam rosną?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. eh moj Kazik jak byl na samolotach to 5 razy byl w toalecie ... ;) i nie wytrzymal do konca.. jak mial 3 lata ..teraz w domu auta namietnie oglada wiec moze da rqade :) MAja mowisz ze fajna ? Moze z tata pojdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nasza mowy nie ma by wytrzymała. Niedawno w tv leciał Aladyn i kompletnie zignorowała bajkę, tak naprawdę ja ją oglądałam ;) Dopiero na dosłownie ostatnią scenę usiadła przy mnie i oglądnęła. Ale za to jak leciał Park Jurajski to stała jak urzeczona i nie mogła oderwać wzroku od ekranu ;)
    Pamiętam, że moja siostrzenica pierwszy raz poszła do kina chyba jak miała dopiero 6 lat, bo wcześniej mowy nie było aby całą bajkę wysiedziała w fotelu kinowym. W domu oglądając robiła miliard innych rzeczy (malowała, przeglądała książeczkę, bawiła się klockami, latała do drugiego pokoju itp i raz na jakiś czas zerkała w ekran).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dużo zależy pewnie od bajki również. Np moja zupełnie ignoruje reksia, a maję kocha

      Usuń