czwartek, 2 stycznia 2014

Tata wraca do pracy

Dziś Osobisty poszedł do pracy. Pierwszy raz od 14 listopada. Już wczoraj oboje mieliśmy nosy na kwintę. To było nasze pierwsze takie długie razem i prawdopodobnie ostatnie. Emerytury nie liczę, nie dożyjemy, bo jak my będziemy mieć przejść, to wiek emerytalny podniosą do 125 lat, na bank.
A dziś... Dziwnie mi, jestem jakaś niezorganizowana, nie wiem, co z sobą począć i choć ogarniam, wszystko zrobione, co zrobione ma być, to mi dziwnie. Sama śniadanie, sama herbatę... No wiem, z dziećmi, ale jakoś zawsze inaczej.
A Osobisty mi nadaje, że czuje się dziwnie w pracy, jakby nie pasował, jakby to nie było jego miejsce...

Zaczynamy najdłuższy i najkrótszy rok w naszym życiu, najcięższy... Postanowień typowych nie będzie. POo prostu musimy dać radę. Stawką jest dom. Nasz.

10 komentarzy:

  1. Bardzo nie lubię, gdy Kocurzasty po dłuższym wolnym idzie do pracy. Dom jest taki pusty...

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, wiem, jak to jest, całe szczęście, że oboje mamy zajęcie na co dzień, bo na początku jak mąż pracował też mi było smutno, że nie ma go w domu cały dzień;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też niby zajęcie mam, ale na pewno łatwiej, jak się z domu wychodzi

      Usuń
  3. Ani śniadanie, ani herbata nie smakuje tak samo jak pije się ją samemu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie dziwne, że się tak czujecie. Ale za to jak się można szybko za sobą stęsknić po takim czymś :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój Mąż miał dwutygodniową przerwę świąteczną od pracy i również jakoś ciężko było mi bez Niego.

    Z tym, ze On to bez pracy nie wytrzyma długo i zawsze coś gdzieś musiał robić:) Jednak fajna była świadomość, że jest gdzieś obok:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój też ten czas wykorzystał, na tyle, na ile się da przy ogarnianiu dwójki dzieci, ale właśnie fajnie, że był

      Usuń