wtorek, 21 grudnia 2010

Z kopyta mi czas rwie

            Czas lecijak szalony. Zupełnie nie wiem kiedy mijają minuty, godziny, dni. Niedawnopoczątek przygotowań do stroików w pracy, dziś już po wszystkich kiermaszach.Stroiki ozdabiają teraz mój dom, który zaczyna lśnić czystością. Łysol choinkązwany czeka na wniesienie do domu i przystrojenie. A mnie brakuje czasu na sen.Z nocy też mi ktoś czas wycina. Jestem skrajnie zmęczona, wyczerpana. Zasypiamna stojąco. Nie wiem, może faktycznie działa na mnie ten młyn w pracy, któryteraz nadal trwa, a może wizja urlopu po świętach. Chciałabym na nim odpocząć,pojechać na narty, by na sylwestrowym balu dobrze się bawić, a nie padać nanos. Marzy mi się pójście spać z wiedzą, że o 5.30 nie wedrze mi się w uszybudzik…

            Dobranoc…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz