piątek, 6 sierpnia 2010

Post factum o Krzyżu

            Miałam niepisać nic na ten temat. Nigu zresztą napisała większość, co można było, ale jadodam jeszcze swoje trzy grosze. Z troszkę innej strony. Najpierw podeprę sięSzymonem Hołownią, bo jak ludzie na niego plują, tak ja uważam, że bardzo mądryz niego człowiek. Cytat pochodzi z jego bloga, link z boku. "To, codzisiaj stało się pod Pałacem Prezydenckim było profanacją krzyża wnajczystszej postaci. Grupa ludzi nie umiejących odróżnić ewangelicznegoradykalizmu od fanatyzmu religijnego udowodniła, że nie ma żadnego tytułu, abynazywać siebie "obrońcami krzyża". Prawdziwymi obrońcami krzyża bylidziś wyzywani od ubeków księża, którzy w liturgicznej procesji przyszli abyświęty dla nas symbol wyciągnąć z bagna ludzkiej małości i politycznego cynizmuw swojej najczystszej postaci."

Więc do czego się teraz modlić?Krzyż upadł najniżej jak mógł, z tym, że on znów się podniesie, a smród iniechęć do kościoła jako takiego zostanie. I nikt modlił się już nie będzie. Bokatolicy znów pokazali, jak daleko im do Boga, do wiary prawdziwej, szczerej.Bo chodzi o to, by mówili, byle jak, byle nazwiska nie przekręcili.

Ze wszystkiego potrafimy zrobićcyrk. Z tragedii 96 rodzin, bo to ich tragedia, bo zawsze najbardziej cierpiąCi, co zostali, zrobiono istną szopkę. Masa teorii spiskowych dziejów, pełnoniesprawdzonych, krzywdzących poglądów i opinii. I teraz jeszcze to. Harcerzepostawili ten krzyż, by łączył. Teraz nikt o tym nie pamięta, na harcerzy plujesię jako na tych, co są za komuną, że nie chcą tam krzyża. Ale oni od początkugo tam nie chcieli na stałe. Harcerze postawili go, by upamiętnić żałobęnarodową, a docelowo chcieli tylko pomnik lub tablicę. A teraz ich krzyżpodzielił społeczeństwo.

Powoli zabijamy każdy symboltworząc własną religię, tylko do naszych celów, którą da się zmieniać na miaręobecnych potrzeb, a potem jeszcze raz i jeszcze i znów.

Osobiście cieszę się, choć tobardzo źle brzmi, że mój Dziadek nie dożył tych dni. Człowiek, który przeżyłdwie wojny światowe, stan wojenny, tragiczną śmierć prezydenta. Dobrze, żeodszedł nie doczekawszy tych dni, kiedy krzyż został upodlony.

3 komentarze:

  1. bardzo mądrze napisane

    OdpowiedzUsuń
  2. Usłyszałam, że harcerze wykonywali tylko brudną robotę (czyli wzięli na siebie postawienie krzyża). Tak naprawdę to na ten pomysł wpadł ktoś z PISu. Zamówił krzyż (gdyby harcerze go zrobili to pewnie byłby nieduży i bardzo skromny) i żeby nie było, to poszedł z tym do harcerzy, że to niby od nich.

    OdpowiedzUsuń