Wczoraj trasa Kraków - Sieradz - Wrocław - Kraków. Bardzo sympatycznie, nawet z nawrotką po zapomniane dokumenty. Zostałam zawojowana przez Małego Mężczyznę. Na amen i nieodwołalnie
Jutro wyjazd w góry. Mam nadzieję, że pogoda dopisze, humor się znajdzie i będzie równie pięknie co zazwyczaj. Na razie się pakuję.
To byłoby na tyle wieści z frontu. Do następnego odbioru.
p.s. Kot wpakował mi się do torby zapakowanej w góry. Ciekawe, czy spodoba mu się jej zamknięcie...
Mam nadzieję, że pogoda się poprawi, bo jest masakra.
Mi kot nonstop się gdzieś pakuje... jak nie torba, to szafa... zawsze ten nochal musi gdzieś wsadzić ciekawski, a że koty mają organa powonienia krótkie, to siłą rzeczy reszta kota też się wsadza jakoś tak sama... :))))
OdpowiedzUsuńOby słońce świeciło i nikogo nie zalało, zewnętrznie, rzecz jasna:)
OdpowiedzUsuńNo automatycznie się pakuje :)) Ale Kota ma zaczęła się myć, a czasem ma napady na skubanie futra, potem musiałam wyciągać jego kępki :PP
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) Najwyżej nad wodę pojedziemy, gorące źródła, wilgotność względna ta sama, a ile frajdy więcej ;)
OdpowiedzUsuńNawet pogoda się poprawiła :)
OdpowiedzUsuńu nas poprawa pogody, mam nadzieję, ze Tobie też dopisze:)
OdpowiedzUsuńWitam :) Na początku chciałam powiedzieć, że piekny masz blog :) Bardzo mi się podoba :) Dziękuję za wizyte na moim blogu. Wiesz rzadko sie spotyka żeby facet nie pił, ale to jest naprawde wspaniałe i aż na duchu podnosi :) Zapraszam ponownie do mnie http://maturzystka2009.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuń