Wygodę ipiękno lubi każdy. Mnie samej marzy się wygodny fotel w pięknym salonie zwidokiem na zadbany ogród, czy też huśtawka z poduchami w tym ogrodzie. Widzęten obraz po prostu. Jednak wiem, że trzeba na niego zapracować. Nie chodzitylko o kwestie finansowe, choć są one niezmiernie ważne, ale ogólnie o nakładpracy, który trzeba włożyć, by coś było takie, jakie chcemy. Ogród sam nierośnie, salon sam się nie sprząta i nie nabiera specyficznego klimatu, w którymczłowiek czuję się u siebie.
A możnałatwiej. Zawsze przecież można sobie znaleźć partnera (o przypadkach takiegopostępowania wśród mężczyzn nie słyszałam, jak ktoś słyszał, proszę opodzielenie się tym), który to zrobi. Zarobi na dom z ogrodem czy M-5, na całejego wyposażenie, będzie się też zajmował utrzymaniem tego. Nie tylkoutrzymaniem w sensie opłacenia wszystkiego co trzeba. Chodzi mi także outrzymanie porządku. Oznacza to, że mężczyzna pierze, sprząta, gotuje i chodzina zakupy, kosi trawnik, o ile takowy jest, bo mieszkanie wygodniejsze jestprzecież. A kobieta? Kobieta w tym czasie „leży i pachnie”. Zadbała o swąwygodę. Jak ma ochotę pojechać do koleżanki, czy gdziekolwiek indziej, toprzecież mężczyzna rzuci wszystko i ją zawiezie. Ma być na każde jej zawołanie,bo to jest wygodne właśnie.
Co ma za toon… Otóż czasem jedynie satysfakcję, że księżniczka raczy z nim być. Alenajczęściej kończy się to w łóżku. Nie mam nic do układu, kiedy obie stronyzgadzają się na rolę utrzymanka i sponsora, czysty i zaakceptowany układ.Gorzej, jak kobieta łaskawie rozkłada nogi przed swoim własnym facetem, żeby ion miał coś z życia. Niestety coraz więcej kobiet potrafi iść do łóżka dlawygody, tylko po to, by mieć w życiu łatwiej. Jak kiedyś zaznaczył mój znajomy,by podnieść swój poziom życia lub status społeczny. Nic prostszego, przecież tonic nie kosztuje a facet ma zabawę i satysfakcję. Taa… Pominę godność tejkobiety, skoro chce się sprzedawać za nowy ciuch lub ugotowany obiad iposiadanie niewolnika, jej sprawa. Tylko czemu poniża tego mężczyznę, któryczęsto kocha i nie dostrzega tego, że został sprowadzony do tejże niewolniczejroli i płaci mu się w naturze, niekoniecznie z miłości do niego…
Dla mnie tosprzedawanie się. Nie dla chleba, dla wygody. Dla poczucia, że ma się kogoś,kto spełni każdą zachciankę za ochłapy „uczucia”.
nie wiem jak skomentować... zawsze unikałem jak zarazy kobiet, dla których wygoda była jednym z najważniejszych życiowych priorytetów... pozdro :)))
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, niestety niektórzy wpadają w ramiona takiej jak ćma w objęcia płomienia...
OdpowiedzUsuń