Współczuję i wirtualnie przytulam, bo moja Mama też jest już po drugiej stronie świata. I powiem Ci (zabrzmi to dziwnie), że Twoja Mama nie odeszła tak do końca. Bo jesteś Jej dzieckiem i rodząc Cię przekazała Ci swoje geny. A więc Jej część żyje w Tobie, bo możesz po niej mieć pewne cechy wyglądu jak i pewne cechy charakteru. To nie jest moja naukowa teoria. Kiedy straciłam Mamę, ktoś kto stracił rodzica tak mi powiedział. I mnie to pomogło. A więc piszę tą wypocinę w nadziei, że to pomoże również Tobie
To wszystko jest prawdą, się w chwili obecnej najbardziej boli, że już nigdy z nią nie porozmawiam. Bo z sobą to już jednak nie to samo, choćby ile tych genów było.
Współczuję. Jeżeli chodzi o moją Mamę to przeszła na drugi świat przez raka. W ostatnich kilku dniach patrzyłam się na rzeczy na które nie dało się patrzeć. Będąc w szoku na pogrzebie stałam bez emocji nie płacząc. A potem cierpiałam, bo nie jestem osobą wierzącą i nie chodzę do kościoła, więc mówiłam samej sobie, że mózg mojej Mamy już nie pracuje, że mojej Mamy nie ma, że Ona nie istnieje i Ona nawet o tym nie wie, że nie istnieje
O Boże, tak mi przykro kochana. Trzymaj się, myślami będę z Tobą ��
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro... Wiem że żadne słowa teraz nie przyniosą ukojenia...
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro. Trzymajcie się.
OdpowiedzUsuńWyrazy współczucia....
OdpowiedzUsuńPrzyjmij moje kondolencje.
OdpowiedzUsuńnosicielka samotności
Współczuję i wirtualnie przytulam, bo moja Mama też jest już po drugiej stronie świata. I powiem Ci (zabrzmi to dziwnie), że Twoja Mama nie odeszła tak do końca. Bo jesteś Jej dzieckiem i rodząc Cię przekazała Ci swoje geny. A więc Jej część żyje w Tobie, bo możesz po niej mieć pewne cechy wyglądu jak i pewne cechy charakteru. To nie jest moja naukowa teoria. Kiedy straciłam Mamę, ktoś kto stracił rodzica tak mi powiedział. I mnie to pomogło. A więc piszę tą wypocinę w nadziei, że to pomoże również Tobie
OdpowiedzUsuńTo wszystko jest prawdą, się w chwili obecnej najbardziej boli, że już nigdy z nią nie porozmawiam. Bo z sobą to już jednak nie to samo, choćby ile tych genów było.
UsuńWspółczuję. Jeżeli chodzi o moją Mamę to przeszła na drugi świat przez raka. W ostatnich kilku dniach patrzyłam się na rzeczy na które nie dało się patrzeć. Będąc w szoku na pogrzebie stałam bez emocji nie płacząc. A potem cierpiałam, bo nie jestem osobą wierzącą i nie chodzę do kościoła, więc mówiłam samej sobie, że mózg mojej Mamy już nie pracuje, że mojej Mamy nie ma, że Ona nie istnieje i Ona nawet o tym nie wie, że nie istnieje
UsuńPewnych rzeczy lepiej nie widzieć, to fakt. A wiara? Niby pomaga, ale i tak kołacze się myśl, czy coś tam jednak jest.
Usuń