sobota, 19 stycznia 2019

O miłości

W środę pojechaliśmy z dziećmi do kina, a przy okazji jeszcze na obiad. Żeby wszyscy byli zadowoleni, zamówiliśmy dwa zestawy kebaba. Jeden łagodny i drobiowy dla dzieci, drugi wołowy pikantny dla nas. Pan dość hojnie sosem polał oba, a dzieci nie bardzo. Odgarnęłam, ile mogłam i jedli. A potem zaczęliśmy się trochę bawić, wybierałam im te kawałki bez sosu i dawałam. Jednak jak wiecie, sos się rozlewa wszędzie i tego mięsa bez niego było mało9, po chwili więc nabijałam takie lekko polane, a oni jedli, jedno przed drugim, bo bawili się w ptaszki, które mama karmi. Zjedli, pojechaliśmy do kina, potem idziemy do auta, a ja postanowiłam załatwić raz na zawsze nie jedzenie sosu.
- Bo wiecie co? Ja was tak troszkę z obiadem oszukałam, bo tego mięsa bez sosu było mało i dałam wam z sosem i wam smakowało.
Na to Syn zaczął się złościć, burczeć, patrzeć wilkiem na mnie i awantura wisiała w powietrzu. Mając na uwadze metody manipulacji i wpływania na ludzi, mówię:
- Kocham cię.
- To dlaczego mnie oszukujesz?

Stanęłam na środku parkingu porażona prostotą tego zdania. I jego mądrością. To takie proste. Przepis na szczęście podany na tacy.

4 komentarze:

  1. Mega :) Proste, szczere i prawdziwe.
    Zgadzam się zdecydowanie. Czasem dzieci potrafią tak powiedzieć, że aż niewiadomo co odpowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieci są niesamowite :) Ta ich szczerość jest piękna :)

    OdpowiedzUsuń