czwartek, 17 stycznia 2019

Nie stanę murem za Owsiakiem

I nie podpiszę żadnej petycji, by wrócił. I nie dlatego, że nie popieram WOŚP, bo jestem z nimi całym sercem, choć wolałabym, żeby państwo było na tyle wydolne, by nie musieli istnieć.
Nie stanę murem i nie podpiszę, bo wierzę w wolność słowa, wyboru i wolność do podejmowania własnych decyzji. Nie  chcę zmuszania i naginania do woli większości.
Szanuję jego decyzję.

12 komentarzy:

  1. Odbierasz to jako zmuszanie? Nie pomyślałam o tym od tej strony. Moim zdaniem podjął tę decyzję powodowany impulsem, zaskoczony i wstrząśnięty, bez zastanowienia się. Czy tak faktycznie było, wie tylko on sam. Co zrobi - jego sprawa. Ale mam nadzieję, że wróci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżuuuu, prawie usunęłam komentarz 🙊 ale by było...
      A tak poważnie. Przynajmniej jako nacisk i presję. Myślę, że chwila to jedno, ale na pewno to przemyślal. My wrzucamy do puszki i się cieszymy, a na nim skupiał spis cały hejt i na niego wylewano wiadro pomyj. Myślę, że się przelało i stąd do wszystko. A to, czy wróci, to jego sprawa, a petycje czy inne formy namawiania nie wpłyną na przemyślaną decyzję, wręcz przeciwnie

      Usuń
  2. Zgadzam się z Tobą w 100% Jestem od prawie 30 lat w Niemcowie i pewnie dlatego mam trochę inne podejście do zaistniałej sytuacji. Każdy ma prawo do decyzji czy przemyślanej, czy pod wpływem impulsu. Z boku patrzac urasta to wszystko do narodowej histerii. Obowiązek zadbania o społeczeństwo spoczywa na rządzie a nie na jednostce. Zryw co roku godny jest pochwały ale z drugiej strony jest świadectwem nieudolności i biedy....niestety. ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dodatkowo sprawia, że państwo nie robi, bo nie musi. Cieszę się, że ktoś myśli, jak ja. Szkoda, że to niewiele zmienia

      Usuń
  3. Patrzę na to podobnie. Wręcz irytują mnie te apele, czy przeciętnego Kowalskiego, czy mniej lub bardziej znanych osób. Kurczę, na tego faceta od lat wylewa się takie wiadro pomyj. A to też czyjś mąż, ojciec, może już i nawet dziadek. Może Jego bliscy też chcą w końcu odetchnąć, nacieszyć się Nim jeszcze w normalności, a nie w okolicznościach wiecznej nagonki. Oczywiście, nie mam pewności, jak to było, ale myślę sobie, że p. Jurek Owsiak to nie rozemocjonowana nastolatka, która jednego dnia podejmuje "decyzję życia", a drugiego ją zmienia, bo koleżanki proszą. Tym bardziej, że do ludzi zdaje się nie docierać, że On nie porzuca Fundacji na dobre... Dziwny naród. No i zgadzam się z Lux- owszem akcja piękna, wszyscy możemy poczuć się tego dnia dobrzy, fajni, szpitale zyskują ogrom dobra materialnego, ale... Czy tak to powinno wyglądać? A co gdyby p.Jurek tej Orkiestry nigdy nie wymyślił? Czy naprawdę bylibyśmy, jak to się zwykło kiedyś mówić: "Sto lat za Murzynami"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy się tego nie dowiemy, albo może właśnie teraz

      Usuń
  4. Ja patrzę to to z dwóch stron. Rozumiem ta decyzję bo ileż można znosić hejt, pogrozki i opluwanie. A z drugiej strony p. Jurek nie może brać na siebie odpowiedzialności za to co się stalo, bo to nie jest jego wina, tylko tego, który to zrobił. Jak to zwykle w życiu bywa, nic nie jest biale albo czarne. Są różne odcienie szarości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On nie bierze odpowiedzialności. On odsuwa najbardziej "przeszkadzający" element

      Usuń
  5. Ja uważam, że zachował się honorowo, tą decyzją pokazał, że jest odpowiedzialny.
    Kaatt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść.
      Poza tym może to właśnie był jego koniec świata i grał o o jeden dzień dłużej?

      Usuń
  6. Ja bardzo bym chciała, żeby wrócił, bo całym sercem popieram Orkiestrę i to, co Jurek robi... Straszne jest to wszystko, co się wydarzyło, wciąż nie mieści mi się to w głowie...

    OdpowiedzUsuń